Śmierć Igora Stachowiaka. Komendanci nie wyjaśnili sprawy, a dostali wysokie nagrody

Śmierć Igora Stachowiaka. Komendanci nie wyjaśnili sprawy, a dostali wysokie nagrody

Policja, zdjęcie ilustracyjne
Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / fot. Anton Gvozdikov
Dwaj byli komendanci dolnośląskiej policji, którzy stracili stanowiska po ujawnieniu nowych faktów ws. śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie, wcześniej dostali wysokie nagrody – informuje „Super Express”.

Arkadiuszowi Golanowskiemu, jako Komendantowi Wojewódzkiemu Policji we Wrocławiu, Komendant Główny Policji przyznał pięciokrotnie nagrody motywacyjne w 2016 r. w łącznej wysokości 17 tys. zł, a Krzysztofowi Niziołkowi pięciokrotnie przyznano nagrody w wysokości 12 tys. zł. Takie informacje otrzymał „Super Express” z wydziału prasowego KGP. Nagrody przyznano m.in. za zaangażowanie w „poważnych przedsięwzięciach, jak szczyt NATO czy Światowe Dni Młodzieży”.

22 maja rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka poinformował, że komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego zastępca oraz miejski zostali odwołani. Taką decyzję podjął szef MSWiA Mariusz Błaszczak, w związku z szokującymi faktami dotyczącymi śmierci 25-letniego mężczyzny na komisariacie.

Czytaj też:
Wiceminister sprawiedliwości o śmierci Igora Stachowiaka. „To byli bandyci w mundurach”

Nowe fakty ws. śmierci na komisariacie

Przypomnijmy, że niedawno wyszły na jaw nowe ustalenia ws. śmierci na komisariacie 25-letniego Igora Stachowiaka, do której doszło w maju ubiegłego roku. W programie „Superwizjer” ujawniono m. in. wypowiedzi anonimowych osób i fragmenty nagrań.

W reportażu stwierdzono, że zatrzymany był rażony paralizatorem również w policyjnej toalecie. W TVN24 pokazano nagranie z kamery, która była przymocowana do paralizatora. S. był rażony paralizatorem w momencie, kiedy był zakuty w kajdanki, a na to nie zezwalają przepisy. Funkcjonariusze kazali zatrzymanemu zdjąć spodnie, aby go przeszukać. Po zajściach w toalecie Igor S. zmarł. Mimo że na komisariacie są zainstalowane kamery, nie ma żadnych nagrań z zajść, które miały miejsce.

Czytaj też:
Śmierć Igora Stachowiaka. Prokuratura tłumaczy, czemu śledztwo trwa już rok

Źródło: SE.pl