Pracownicy rzeźni znęcali się nad zwierzętami. W internecie pojawiło się bulwersujące nagranie

Pracownicy rzeźni znęcali się nad zwierzętami. W internecie pojawiło się bulwersujące nagranie

Chlewnia, zdj. ilustracyjne
Chlewnia, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / curto
Przez ponad rok obrońcy praw zwierząt zbierali materiał potrzebny im do oskarżenia szczecińskiej firmy „Agryf” o złe traktowanie zwierząt. Nagrane przez nich filmy zawierają jednak wiele scen, które nie powinny mieć miejsca.

Dzięki wspólnemu śledztwu Inicjatywy na Rzecz Zwierząt „Basta!” i Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt „Viva!”, na początku czerwca cała Polska mogła dowiedzieć się o skandalicznych praktykach, do których dochodziło w rzeźni Zakładów Mięsnych „Agryf” w Szczecinie. Nagrane przez ekologów filmy, zarejestrowane o różnych porach roku, mają stanowić niepodważalny dowód wielokrotnego złamania ustawy o ochronie zwierząt. Właściciele rzeźni nie przyznają się do winy.

„Kopanie i bicie zwierząt poganiaczami, uderzanie we wrażliwe części ciała (m. in. w twarz, głowę), używanie wózka do przewożenia martwych zwierząt na osłabionych świniach, zakładanie łańcucha na nogi i ciągnięcie, uderzanie i dźganie przez kraty w ciężarówkach, wyciągnięcie osłabionej świni za ucho z ciężarówki – to przykłady zaobserwowanych zachowań pracowników, które miały miejsce podczas rozładunku” - wyliczają obrońcy praw zwierząt. Informują także, że przypadki znęcania nad zwierzętami zgłosili już do prokuratury.

Właścicielem opisywanej rzeźni jest firma Animex, największa na polskim rynku firma mięsna, posiadająca m.in. takie marki jak Krakus, Morliny, Berlinki czy Morlinki. Rzecznik Animexu Andrzej Pawelczak uważa, że ekolodzy wybrali filmy z długiego okresu czasu z prostego względu. Jego zdaniem brakowało im materiału. - Zdarzenia zarejestrowane na filmach są incydentalne. Do jednej rzeźni przyjeżdża dziennie 4-5 tysięcy świń. Nagranie takiego materiału w ciągu kilkunastu miesięcy jest dowodem, że skala jest marginalna - przekonywał. Dodawał także, że karygodne zachowanie dotyczyło w rzeczywistości jednego pracownika. Zapewnia, że ten człowiek już w „Agryfie” nie pracuje.

Poniżej zamieszczamy film, opublikowany przez ekologów na Facebooku. Ostrzegamy, że nie brakuje w nim drastycznych scen przemocy.

facebook

Źródło: Facebook / Basta.Szczecin