Lokalny Portal „Penn News” podaje, że zaginięcie Polki zostało zgłoszone ponad dwa tygodnie wcześniej, a jej poszukiwania zakończyły się tragicznie. Michael, mąż 37-latki, we wpisie na Facebooku wyjaśnił, że najpierw w Baltimore odnaleziono zwłoki jego żony, a po kilku godzinach jej samochód.
Na razie nie ma żadnych szczegółowych informacji odnośnie tego, kiedy ciało zostało znalezione ani co było powodem zgonu kobiety. Portal „Penn News” zaznacza, ze w zeszły wtorek inna lokalna strona internetowa „The Baltimore Sun” donosiła o odkryciu zdekomponowanych zwłok kobiety. Makabrycznego znaleziska dokonano w lesistej okolicy służącej za schronisko dla bezdomnych. Nie wiadomo jednak, czy jest to ciało Polki.
37-letnia Aleksandra ostatni raz widziana była 23 maja około godziny 14:30 przy stacji paliw w Elizabethtown. Godzinę później zadzwoniła do męża. Z relacji jej bliskich wynika, ze była spanikowana i twierdziła, że może już nigdy więcej ich nie zobaczyć. Kobieta mieszkała w USA od 15 lat, a przez ostatnich 10 lat była zatrudniona jako analityk finansowy w tej samej firmie. Jej bliscy twierdzili, że w ostatnim czasie narzekała na stres i dużą ilość obowiązków. Miała wspominać, że chce wrócić do Polski.