33-letni Brytyjczyk zmarł w Krakowie. Jego narządy uratowały życie kilku osobom

33-letni Brytyjczyk zmarł w Krakowie. Jego narządy uratowały życie kilku osobom

Richard Bunt i jego żona, Lucy
Richard Bunt i jego żona, Lucy Źródło: Facebook / Richard Bunt
Tragiczny wypadek z udziałem brytyjskiego turysty w Krakowie. 33-latek zmarł po upadku z meleksa, a jego organy uratowały życie kilku osobom.

Sprawę Richarda Bunta opisuje m.in. „Daily Mail”. 33-letni Brytyjczyk, mieszkający na co dzień w Londynie, wraz z przyjaciółmi i rodziną wybrał się do Krakowa. 9 czerwca doszło do wypadku z jego udziałem. Mężczyzna jechał z przyjaciółmi do miejsca, gdzie nocowali. W pewnym momencie wypadły mu okulary przeciwsłoneczne, po które postanowił się schylić, mimo że pojazd nadal pozostawał w ruchu. Wówczas wypadł z pojazdu, uderzając głową o krawężnik.

33-latek został przetransportowany do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, gdzie przeprowadzono operację mającą zapobiec krwotokowi z mózgu. Przez kilka dni mężczyzna utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej, ale po 4 dniach orzeczono, że znajduje się on w stanie śpiączki klinicznej i nie da się go uratować. Rodzina Brytyjczyka wydała zgodę na pobranie od niego organów. Wątroba, serce i obie nerki Richarda zostały przeszczepione pacjentom z woj. małopolskiego i świętokrzyskiego. „Daily Mail” podaje, że w momencie śmierci 33-latkowi towarzyszyła jego żona, Lucy, brat Andrew oraz rodzice.

Rodzina zmarłego wydała po jego śmierci oświadczenie, w którym poinformowano, że mężczyzna zmarł 13 czerwca. – Wniósł w nasze życie wiele szczęścia. Był kochającym mężem, troskliwym synem i bratem, przyjacielem i kolegą. Czerpiemy siłę ze świadomości, że jego ostateczny dar był najwspanialszym z możliwych – ofiarowanie jego organów szóstce osób przyniosło radość i nadzieję ich rodzinom – zaznaczyli rodzice Richarda. 

Źródło: Daily Mail