Rzucał człowiekiem w Sejmie, „ratował” umierającego posła i dzieci. Kukiz kazał mu się „odp***lić”

Rzucał człowiekiem w Sejmie, „ratował” umierającego posła i dzieci. Kukiz kazał mu się „odp***lić”

Paweł Kukiz
Paweł Kukiz Źródło:Newspix.pl / MICHAL CHWIEDUK / FOKUSMEDIA
Lider ruchu Kukiz'15 nie wytrzymał kolejnego spotkania z tajemniczym mężczyzną który „nęka go od roku”. W mało kulturalnych słowach kazał mu się odczepić. Teraz tłumaczy swoje zdenerwowanie.

W sieci pojawiło się nagranie, na którym pewien mężczyzna prosi Pawła Kukiza, aby przyjął dokumenty, mające rzekomo dowodzić uskutecznianego w Polsce procederu nielegalnego adoptowania dzieci. – Ja już mam tego mnóstwo od pana – odpowiada polityk. – Panie pośle, ale każda jedna adopcja łamie konstytucję. Dzieci tracą życie, trafiają do burdeli, do pedofilów. Czemu nie zawiadomi pan Rzecznika Praw Dziecka, żeby to wstrzymał. Zmieńcie to prawo! – nie daje za wygraną mężczyzna. W końcu Kukiz traci nad sobą panowanie i w niecenzuralnych słowach odsyła petenta. Ten na odchodnym rzuca, że ma wszystko nagrane i zgłosi się z materiałem do mediów. Ostrzegamy, prezentowany poniżej materiał wideo zawiera wulgaryzmy,

Na swoim koncie na Facebooku Paweł Kukiz wyjaśnia, dlaczego tak agresywnie zachował się wobec mężczyzny, który zwracał jego uwagę na problemy polskich dzieci z domów dziecka. Lider trzeciego co do wielkości ugrupowania w Sejmie kazał natrętnemu mężczyźnie, żeby się „odp***lił”. „Ostatnio w mediach głośno było o moim «nieparlamentarnym» zachowaniu względem «jednego z Obywateli, który broni praw dzieci». Problem w tym, że najczęściej informacja ta podawana była bez kontekstu” – zwrócił uwagę poseł.

„Rzut na jakiegoś PiS-owca”

„Pana Bednarza (bo o tego Obywatela chodzi) znam i ja i Klub Kukiz'15 od dawna. Opowiadał o «krzywdzie polskich dzieci», zarzucił nas dziesiątkami wniosków i ulotek. Twierdził, że posiada dowody na «haniebny proceder handlu dziećmi» ale kiedy prosiliśmy o ich okazanie zmieniał temat” – opisał sprawę polityk. „Mimo wszystko zaprosiliśmy go do Sejmu, aby mógł przedstawić rzekomy problem m.in. Mediom. Przyszedł i pierwszą rzeczą jaką zrobił był... rzut na jakiegoś PiS-owca i powalenie go na ziemię. Potem przypomniał o sobie komunikując, że był świadkiem przy wypadku s.p. Wójcikowskiego (!), że wyciągał go z samochodu i jako pierwszy podjął próbę jego reanimacji” – pisał dalej Kukiz.

Prowokator, szaleniec czy desperat?

„Reasumując - dawno już odniosłem wrażenie, że pan Bednarz jest albo osobą nie do końca poczytalną, albo przez kogoś «wystawioną» w roli prowokatora, albo i jedno i drugie. Jeśli ta pierwsza teoria jest prawdą to bardzo przepraszam za swoją nadpobudliwość lecz jednocześnie proszę o wyrozumiałość bo rzadko kto - uwierzcie - wytrzymałby blisko rok trwające nękanie” – zakończył swój wpis Paweł Kukiz.

facebookCzytaj też:
Polski Związek Judo komentuje bójkę w Sejmie. Zachwyty nad profesjonalnym rzutem
Czytaj też:
Przybywa wątpliwości wokół śmierci posła Rafała Wójcikowskiego. „Po wypadku wysiadał z samochodu”

Źródło: Facebook / Paweł Kukiz