Asystent europosła PiS zmuszał żonę do prostytucji? Kobieta miała uprawiać seks z klientami do siódmego miesiąca ciąży

Asystent europosła PiS zmuszał żonę do prostytucji? Kobieta miała uprawiać seks z klientami do siódmego miesiąca ciąży

Jak wspomina, przyjmowała tylu klientów, ilu danego dnia się zgłosiło. Zarobione pieniądze zabierać miał jej partner w ciągu dnia. Jak wynika z relacji pani Agnieszki, kobiety, które pracowały w lokalu, bardzo często się zmieniały. – Było tak, że była tydzień, dwa, albo miesiąc i zaraz nie było tej dziewczyny – mówi. – Miałam nadzieję, że jak urodzę, nie wrócę już tam. Ale to było jeszcze gorzej. Awantury były częste - wspomina kobieta. Jak mówi, gdy mówiła partnerowi, że nie chce jeździć do mieszkania, ten wpadał w furię. W czasie jednej z kłótni mężczyzna miał grozić zaatakowaniem rocznej córki. – Chciał wyrwać mi małą z rąk i zrzucić ją ze schodów. Pokazać, że jak nie będę posłuszna, to zrobi jej krzywdę - mówi pani Agnieszka.

Zawsze przy awanturach do mnie krzyczał: "Brudna szmato, wypie****** do burdelu, tam jest twoje miejsce. Jak nie chciałam jechać, to mówił, że mnie wypie***** z domu. "To nie jest twój dom, wypie****** Nie chcesz, to wypie****** z domu –wspomina pani Agnieszka i dodaje: – Przychodził o dwudziestej czwartej do domu, od razu krzyczał: Wstawaj, brudna szmato, nie będziesz spać. Wyzywał mnie od różnych k****. Później to już tylko były bicia. I to się wszystko odbywało przy dzieciach – tłumaczy.

Jak mówi, partner miał też decydować o całym jej życiu: o tym, gdzie wyjedzie, jak się ubierze. – Wszystko robione było tak jak on to sobie wymyślił. Tak zaplanował i tak miało być. Wstajesz - idziesz. Nie dyskutujesz. Idziesz, nie zadajesz pytań żadnych. Po prostu idziesz - mówi pani Agnieszka. Pani Agnieszka opowiada, że czuła się zbyt zastraszona, aby szukać pomocy. - Wstydziłam się tego bardzo. Wstydziłam się komukolwiek o tym powiedzieć. Bałam się o dzieci, że jak dzieci się dowiedzą... – przyznaje kobieta. –On później sam mojej starszej córce powiedział. Że twoja matka siedzi w burdelu, a ty jesteś małą k***ą – relacjonuje.

Pani Agnieszka ślub ze swoim partnerem wzięła w 2009 roku. - Przyszedł do domu i powiedział, że wszystko jest zorganizowane, papiery gotowe, idziesz i podpisujesz - opowiada. Decyzję o małżeństwie podjąć miał dlatego, że miało to sprzyjać jego wizerunkowi. Mąż pani Agnieszki zdobył mandat radnego w jednej z podwarszawskich miejscowości i został wybrany na przewodniczącego rady miasta. Nowe obowiązki nie przeszkodziły mu jednak w dalszym prowadzeniu nielegalnej działalności. –Często tak było, kiedy robił awantury i bił mnie, zamykał mnie w pokoju, to bywało tak, że potrafił wyjść do ludzi i zajmować się tym, co komu pomóc. Gdzie komu się krzywda dzieje, to trzeba pomóc – mówi pani Agnieszka.