Cimoszewicz nazywa Kaczyńskiego złodziejem i alarmuje: Komplet władzy znajdzie się w rękach jednej grupy

Cimoszewicz nazywa Kaczyńskiego złodziejem i alarmuje: Komplet władzy znajdzie się w rękach jednej grupy

Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz Cimoszewicz Źródło: Newspix.pl / LUKASZ WIESZALA / FOKUSMEDIA
Były premier i minister sprawiedliwości stwierdził, że prezes PiS Jarosław Kaczyński „jest typowym przypadkiem takiego złodzieja, który ucieka krzycząc »łapać złodzieja«, aby odwrócić od siebie uwagę”.

Komentując pośpiech we wprowadzaniu zmian dotyczących Sądu Najwyższego, Włodzimierz Cimoszewicz podkreślił, że wynika on z bardzo ważnych dat, jakie są na horyzoncie. – Między innymi rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy na początku sierpnia kasacji w sprawie ułaskawienia Kamińskiego i jego kamratów. Jak wiadomo, zespół siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, rozpatrując pytanie prawne dotyczące tego, czy prezydent może ułaskawiać osobę nieprawomocnie skazaną, powiedział, że nie – tłumaczył były premier. – W związku z tym 9 sierpnia mogą zapaść decyzje, o których konsekwencjach pan Kaczyński dobrze wie. Dzisiaj, kiedy straszył opozycję, to miał na myśli właśnie to, że prawomocnie skazany poseł nie może być posłem. Tymczasem dwaj z tych czterech skazanych w swoim czasie za przestępstwa polegające na nadużywanie władzy, są posłami. Straciliby swoje stanowiska. Byłaby to ciężka kompromitacja dla PiS – ocenił.

Odnosząc się do sprawy Julii Przyłębskiej podkreślił, że „jak wiadomo, ta dama została powołana na stanowisko sprzecznie z prawem uchwalonym przez Prawo i Sprawiedliwość”. – To są fakty. Teraz wystarczy, żeby taka instytucja jak Sąd Najwyższy stwierdziła te fakty – dodał.

– Jarosław Kaczyński to typowy przypadek tego złodzieja, który ucieka krzycząc „łapać złodzieja”, żeby odwrócić od siebie uwagę. Prawo łamie Kaczyński i wszyscy, którzy mu się wysługują. Opozycja w tej chwili ma rację alarmując, że dzieje się coś niebywale groźnego, że postępuje destrukcja państwa. Jestem przekonany, że sytuacja jest wielokrotnie groźniejsza, niż przez ostatnich kilkanaście miesięcy. Jeśli zostanie zgwałcony wymiar sprawiedliwość, to komplet władzy znajdzie się w rękach jednej grupy. Będziemy państwem nie mającym nic wspólnego z demokracją i praworządnością – ocenił.