Prezes PiS komentuje swój wybuch w Sejmie. „Nie miałem innego wyjścia. To był imperatyw moralny”

Prezes PiS komentuje swój wybuch w Sejmie. „Nie miałem innego wyjścia. To był imperatyw moralny”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się w wywiadzie dla TVP do kontrowersyjnych słów, jakie skierował we wtorek podczas posiedzenia Sejmu do posłów opozycji, oskarżając parlamentarzystów, że „wycierają sobie zdradzieckie mordy nazwiskiem” Lecha Kaczyńskiego. – Doszedłem do wniosku, że pewna miara jest przekroczona – przyznał.

– Od dłuższego czasu zastanawiałem się co zrobić w tej sprawie. Od miesięcy, od 20 miesięcy, w istocie od lat spokojnie wysłuchuje nieustannych ataków, często obraźliwych, prześmiewczych, takich zaczepek. Nie reaguję na to, ale kiedy zaczęto używać mojego nazwiska brata, to doszedłem do wniosku, że pewna miara jest przekroczona i jakieś 2-3 tygodnie temu powiedziałem sobie: jeżeli zrobią to po raz kolejny, to będę interweniować – przyznał.

– Używają tego nazwiska ludzie, którzy są członkami często eksponowanymi formacji politycznej, która mojego brata w sposób niebywale haniebny atakowała kiedy był prezydentem i wtedy, kiedy zginął tragicznie. Formacji, która go niszczyła i moralnie odpowiada za jego śmierć, bo Lech Kaczyński nie zginąłby, gdyby był otoczony szacunkiem jaki należy się prezydentowi – ocenił Kaczyński.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości dodał, że nie wie, jakie były przyczyny katastrofy smoleńskiej, ponieważ wciąż jest to wyjaśniane. Przyznał przy tym jednak, że „gdyby stosunek do prezydenta Kaczyńskiego był normalny, to prezydent i premier razem polecieliby na te uroczystości i do tragedii by nie doszło” . – Powiedziałem to w twardych, ostrych słowach, których nie wycofuję. Gdyby nie ten krzyk na sali, to być może byłoby to troszkę łagodniej, ale sens byłby ten sam. Nie można przekraczać pewnych granic i każdy normalny człowiek reagowałby w ten sposób. Nie miałem innego wyjścia. To był imperatyw moralny – podkreślił. – To co robi druga strona próbująca się przedstawić jako ofiara, to jest szczyt hipokryzji – dodał.

Czytaj też:
Awantura w Sejmie. Kaczyński do opozycji: Nie wycierajcie sobie zdradzieckich mord nazwiskiem mojego świętej pamięci brata. Zamordowaliście go, jesteście kanaliami!
Czytaj też:
Trzy kluby sejmowe składają zawiadomienie do prokuratury wobec Jarosława Kaczyńskiego