Lasek o doniesieniach podkomisji smoleńskiej: To jest pewnego rodzaju gest rozpaczy

Lasek o doniesieniach podkomisji smoleńskiej: To jest pewnego rodzaju gest rozpaczy

Maciej Lasek
Maciej Lasek Źródło: Newspix.pl / PIOTR TWARDYSKO
– To, co pokazano dzisiaj, to jest pewnego rodzaju gest rozpaczy – mówił na antenie TVN24 Maciej Lasek, komentując najnowsze doniesienia podkomisji smoleńskiej przy MON.

Przypomnijmy, że eksperci Antoniego Macierewicza ustalili, że zniszczenie lewego skrzydła TU 154 M nie zostało zainicjowane zderzeniem z brzozą na działce Bodina. W ich opinii destrukcja skrzydła rozpoczęła się przed brzozą. Podczas posiedzenia ustalono również, że liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu TU 154 M noszą ślady wybuchu.

Czytaj też:
Najnowsze ustalenia podkomisji smoleńskiej działającej przy MON. „Ślady wybuchu na tupolewie”

Do ich ustaleń na antenie TVN24 odniósł się Maciej Lasek. – Wszyscy pamiętamy, jak wyglądały konferencje, prezentacje zespołu parlamentarnego ministra Macierewicza jeszcze zanim powołał podkomisję i zanim Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory. Tam przynajmniej można się było do czegoś odnieść, bo to były często prezentacje wielogodzinne, ilustrowane bogatym materiałem zdjęciowym – mówił były szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. – Natomiast to, co pokazano dzisiaj, to jest pewnego rodzaju gest rozpaczy, ponieważ nie pokazano już nic nowego. Oni wiedzą, że w tych dowodach, które mają, nie ma nic, co mogłoby potwierdzić ich tezę – wskazał Lasek.

Były szef PKBWL stwierdził, że z jednej strony cieszy go, że komisja "powoli dochodzi do prawdy", a z drugiej zaznaczył, że nawet w raporcie komisji Millera było napisane, że brzoza, na której samolot stracił lewe skrzydło, nie była pierwszą przeszkodą, na jaką natrafił. – Pierwsza przeszkoda leżała 1100 metrów od progu pasa. Kolejne - 930, 920 metrów, a ta feralna brzoza, na której doszło do zniszczenia, czyli oderwania już fragmentu lewego skrzydła - w odległości 855 metrów od lotniska – podkreslił Lasek. 

Ludzie WPROST
Źródło: TVN24 / Wprost.pl