Państwowe spółki wycofują Tigera ze sprzedaży. „Robimy wszystko, by zadośćuczynić za to, co się zdarzyło”

Państwowe spółki wycofują Tigera ze sprzedaży. „Robimy wszystko, by zadośćuczynić za to, co się zdarzyło”

Zdjęcie reklamy Tigera
Zdjęcie reklamy Tigera
Na stacjach benzynowych sieci LOTOS nie znajdziemy już napojów energetycznych Tiger. Produkt zniknął również z Polskiego Radia oraz stacji Orlen.

Dyrektor ds. komunikacji w Grupie LOTOS Anna Lutek poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży napojów energetycznych Tiger na wszystkich stacjach benzynowych należących do sieci. Tigera nie znajdziemy również na stacjach należących do Orlenu. Największy koncern paliwowy w Polsce nie wydał w tej sprawie oficjalnego oświadczenia, jednak internauci zwracają uwagę na fakt, iż na wielu stacjach produkt zniknął z półek.
Z zakupu produktów grupy Maspex zrezygnowało także Polskie Radio. Członek zarządu Polskiego Radia Mariusz Staniszewski powiedział, że w tradycji Polskiego Radia nie mieści się drwienie z bohaterów narodowych. Dyrektor Maspexu nie chciał komentować całej sprawy. – Mogę jedynie powiedzieć, że robimy wszystko, by zadośćuczynić za to, co się zdarzyło. Chcemy to przekuć w coś dobrego dla powstańców – stwierdził Krzysztof Pawiński.

Pół miliona dla powstańców

W środę w mediach rozpętała się burza wokół reklamy napoju energetycznego Tiger, w której znalazła się grafika „1 sierpnia, dzień pamięci” i sugestywny środkowy palec obwiązany kokardką. Całości dopełniało hasło: „Chrzanić to co było, ważne to, co będzie!” Tak Tiger reklamował swój napój energetyczny, pisząc dalej na Instagramie: „Zrób tak, żeby cię pamiętali!”. Gdy o sprawie stało się głośno w mediach, firma Maspex wystosowała oficjalne przeprosiny za wzbudzającą wiele emocji reklamę napoju energetycznego Tiger, a jej współwłaściciel Krzysztof Pawiński przyznał na Twitterze, że jest zaszokowany reklamą. „Mam osobiście ogromny szacunek do Powstańców. Twarde konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za tę sytuację zostaną wyciągnięte” - napisał Pawiński, zapowiadając rekompensatę. Wkrótce okazało się, że współwłaściciel Maspeksu nie rzucił słów na wiatr. Filip Chajzer, który wcześniej na Facebooku krytykował firmę, poinformował po godzinie 18, że na konto promowanej przez niego „Zbiórki dla Powstańców 2017” wpłynęło 500 000 złotych.

Źródło: Polsat News