Biedroń: Byłem szantażowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości

Biedroń: Byłem szantażowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości

Robert Biedroń, prezydent Słupska
Robert Biedroń, prezydent Słupska Źródło: Newspix.pl / MIchal Fludra
– Byłem szantażowany przez posłów PiS, którzy mówili, że jak będę uległy, to Słupsk będzie miał wsparcie – powiedział w TVN24 prezydent Słupska Robert Biedroń.

Prezydent Słupska w programie „Fakty po Faktach” w TVN24, opowiadał o tym, jakie – według jego wiedzy – problemy mają samorządowcy w Polsce. Jak stwierdził, dochodzi w stosunku do nich do „ataków personalnych”. – Jak w przypadku prezydent Łodzi, prezydentów Białegostoku czy Lublina. My słyszymy te oskarżenia. To są też niestety ataki instytucjonalne, jak na przykład wysyłanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego do wszystkich urzędów marszałkowskich, są ciągłe kontrole – mówił Biedroń. Prezydent Słupska dodał, że takie działania „paraliżują” pracę samorządowców, a także wprowadzają „efekt mrożący”.

– Ja także, osobiście, byłem szantażowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy mówili, że jak będę uległy, to Słupsk będzie miał poparcie, jak będę nieuległy, to tego wsparcia nie będzie – powiedział Biedroń. Dopytywany o to, w jakich okolicznościach miało dojść do takiego szantażu odpowiedział, że to „były bezpośrednie rozmowy” z politykami partii rządzącej. – Dostawałem takie sygnały, że jeżeli będę krytykował rządzących, na przykład w państwa stacji (w TVN24 – red.), to tego wsparcia nie będzie – mówił polityk.

Biedroń ocenił, że w taki sposób, jak on wcześniej opisał, „nie da się prowadzić państwa”. – Jestem niezależnym samorządowcem, podobnie jak moi koledzy i koleżanki w samorządach i my wiemy lepiej od polityków z Nowogrodzkiej czy z Wiejskiej, jak zarządzać naszymi małymi ojczyznami. PiS-owi się to oczywiście nie podoba – stwierdził.

Czytaj też:
Biedroń spotkał się z uczestnikami Przystanku Woodstock. „Mam łzy w oczach, kiedy śpiewam hymn. Z dumą noszę polski dowód”

Źródło: TVN24