Sondaż: Prawie połowa badanych negatywnie o reakcji rządu na nawałnice

Sondaż: Prawie połowa badanych negatywnie o reakcji rządu na nawałnice

Premier Beata Szydło
Premier Beata Szydło Źródło: Newspix.pl / MATEUSZ SLODKOWSKI / FOTONEWS
Prawie połowa badanych w sondażu SW Research dla rp.pl uważa, że rząd nie zareagował prawidłowo na nawałnicę w województwie pomorskim. Takie zdanie wyraziło 48,4 proc. respondentów.

W sondażu SW Research dla portalu rp.pl („Rzeczpospolita”), respondenci zostali zapytani o to, „czy rząd prawidłowo zareagował na nawałnicę w województwie pomorskim?”. Według 48,4 proc. ankietowanych rząd nie zareagował prawidłowo, natomiast działania rządu w tej kwestii pozytywnie oceniło 29,1 proc. badanych. Natomiast 22,5 proc. wybrało odpowiedź „nie wiem/trudno powiedzieć”.

Badanie zostało przeprowadzone na próbie 800 Polaków, portal rp.pl nie podał metodologii badania ani daty jego przeprowadzenia. Jak wskazywał w rozmowie z portalem Piotr Zimolzak z SW Research, rząd chętniej negatywnie oceniają mężczyźni (52 proc.), osoby z dochodem powyżej 5 tys. zł (58 proc.) i badani, którzy mieli wykształcenie średnie lub wyższe (49 proc.).

Kto zawinił?

Od kilkunastu dni opozycja wskazuje, że akcja pomocowa na terenach dotkniętych przez nawałnice była prowadzona niesprawnie i opieszale. Padły zarzuty, że rząd Beaty Szydło zbyt późno zajął się sprawą, przez co pomoc nie przyszła od razu. Tymczasem rząd wskazuje, że za opóźnienia odpowiadają lokalne samorządy, które nie zgłosiły się, poprzez wojewodów, do rządu o pomoc.

To właśnie na wojewodę pomorskiego Dariusza Drelicha posypała się największa krytyka. Sołtys Rytla Łukasz Ossowski razem z mieszkańcami wskazywał, że pomoc wojskowa z winy Drelicha przyszła za późno. Żołnierze byli najbardziej potrzebni tuż po katastrofie, gdy wraz z ciężkim sprzętem mogli wspomóc poszkodowanych, m.in. uczestnicząc w usuwaniu powalonych drzew i torowaniu dróg. Żołnierze pojawili się jednak nie w sobotę, gdy trzeba było ratować zawalone budynki i udrażniać drogi, a wieczorem w poniedziałek 14 sierpnia.

Tego samego dnia po godz. 14 wojewoda pomorski zwrócił się o pomoc wojska, a zgoda przyszła już po niespełna godzinie. Wojewoda Dariusz Drelich tłumaczył zwłokę tym, że o pomoc wojska należy wnioskować, dopiero gdy wystąpi stan zagrożenia życia bądź są osoby zaginione. W jego opinii nie została spełniona żadna z przesłanek – wystarczyła praca strażaków, leśników, drogowców i samych mieszkańców.

Czytaj też:
Sasin o pomocy mieszkańcom Pomorza: Ktoś z rządu nie jest od tego, żeby wziąć łopatę i przerzucać błoto

Źródło: Rzeczpospolita