Polska jest „rajem gwałcicieli”? Raport „DGP” wskazuje na „systemową niemoc” i zaniedbania

Polska jest „rajem gwałcicieli”? Raport „DGP” wskazuje na „systemową niemoc” i zaniedbania

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / somkanokwan
Jak pisze we wtorek „Dziennik Gazeta Prawna”, w Polsce większość przypadków zgwałcenia nawet nie trafia przed sądy. Ze zgłoszonych spraw zaledwie jedna czwarta kończy się skazaniem. Dziennikarze „DGP” podsumowują swój tekst stwierdzeniem, że nasz kraj jest „(k)rajem dla gwałcicieli”.

W związku z głośnymi gwałtami zbiorowymi w Łodzi oraz w Rimini we Włoszech, w Polsce wznowiono debatę na temat ścigania i karania gwałtów. Przyczynił się do tego m.in. emocjonalny wpis na Twitterze wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który zażądał dla gwałcicieli z Rimini kary śmierci i przywrócenia kary tortur (ze słów o torturach się później wycofał). W sprawę zaangażował się także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który komentując oba przestępstwa, przypomniał o trwających pracach nad zaostrzeniem prawa w tym zakresie.

Czytaj też:
Jaki mówi o „emocjonalnej reakcji” ws. Rimini, ale zdania nie zmienia: Jestem przeciwnikiem tortur, a oni powinni wisieć

Dziennikarze „Dziennika Gazety Prawnej” postanowili sprawdzić, jak wygląda realna karalność przestępstwa zgwałcenia w Polsce. Na podstawie przytaczanych statystyk sformułowali wniosek o „systemowej niemocy” polskiego wymiaru sprawiedliwości w dziedzinie gwałtów. Normą są w tym wypadku kary w zawieszeniu. Od 2010 do 2016 r. kary pozbawienia wolności w zawieszeniu dostało od 31 do nawet 41 proc. skazanych. W ostatnim roku było to 31,7 proc.

Czytaj też:
„Było ich czterech i byli jak bestie”. Mąż zgwałconej w Rimini kobiety o napastnikach

Mecenas Artur Pietryka, który badał funkcjonowanie prokuratury i policji po wejściu w życie przepisów o ściganiu gwałtów z urzędu, a nie jak wcześniej na wniosek, również nie ma dobrych informacji. „Problemem jest sito w postępowaniach policji i prokuratur, w efekcie którego do sądów trafia naprawdę skromny procent spraw związanych z przestępstwami seksualnymi” – zwracał uwagę w rozmowie z „DGP”. „Owszem lekko wzrósł odsetek spraw wszczynanych przez policję, ale wciąż jest niewielki. W 2015 r. śledczy potwierdzili przestępstwo w przypadku 23 proc. spraw, które trafiły na policję, a w 2016 r. w 25 proc”. – przyznał.

Czytaj też:
Łódź: Przez 10 dni przetrzymywali ją w mieszkaniu, bili i gwałcili. 26-latka zmarła

Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich dr Sylwia Spurek mówiła z kolei o problemach infrastrukturalnych polskiej policji. Na komisariatach brak jest specjalnych pokojów dla ofiar gwałtów, brak możliwości opisania swoich traumatycznych przeżyć na odległość – np. poprzez wideokonferencję, a także brak funkcjonariuszy tej samej płci, którzy mogliby wysłuchać relacji ofiar. Zwracała uwagę, że przesłuchania w sprawach o zgwałcenie często odbywają się nawet po miesiącach od zdarzenia, co jest szczególnie ciężkim przeżyciem dla psychiki poszkodowanych.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna