Lider ruchu Kukiz'15 ocenił na Facebooku zamieszanie, do jakiego doszło podczas państwowych uroczystości na Westerplatte. Chodzi o niedopuszczenie do odczytania apelu poległych przez instruktora harcerskiego. „Sytuacja, która miała miejsce dzisiaj rano na Westerplatte była niecodzienna i dla nas niezrozumiała” – pisało ZHP w oświadczeniu. „Wyrażamy zaniepokojenie sytuacją, u podłoża której mogło lec nieporozumienie organizatorów uroczystości, a w efekcie której harcerze obecni na Westerplatte mogą być odebrani jako uczestnicy politycznego sporu” – mogliśmy przeczytać dalej.
Paweł Kukiz z całej sytuacji wyciąga smutne wnioski. „Błąd ZHP zrobiło. Trzeba było Misiaczka w mundur harcerski wrzucić i wszystko byłoby miodzio” – zaczął kąśliwie swój wpis. „A tak poważnie - to już przegięcie, Panie Macierewicz. Wstyd mi, że pokładałem w Panu nadzieję. Pan i Pańscy koledzy potrafiliście skłócić Naród tak, że sowieckie służby lepiej by tego nie zrobiły” – napisał.
Skandal na Westerplatte
W trakcie obchodów 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte doszło do zgrzytu w związku z odczytaniem apelu poległych. Posłanka PO Agnieszka Pomaska i prezydent Gdańska Paweł Adamowicz alarmowali, że wbrew wcześniejszym ustaleniom nie zrobił tego harcmistrz, tylko oficer Marynarki Wojennej. Komunikat w tej sprawie wydał także Związek Harcerstwa Polskiego. Oświadczenie wystosowało także MON, zaprzeczając jakimkolwiek nieprawidłowościom.