Policjant ostro o miesięcznicach. „Dziesiątego mamy przes***ne”

Policjant ostro o miesięcznicach. „Dziesiątego mamy przes***ne”

Policjanci, zdjęcie ilustracyjne
Policjanci, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Fotolia / Anton Gvozdikov
W niedzielę odbędzie się 89. miesięcznica smoleńska. Wirtualna Polska rozmawiała z jednym policjantów zaangażowanych do zabezpieczania tego wydarzenia. – Zdążyliśmy się już trochę uodpornić i zdajemy sobie sprawę z tego, co nas czeka, ale każdy wie, że to najgorszy dzień miesiąca – stwierdził funkcjonariusz.

Każdego dziesiątego dnia miesiąca na Krakowskim Przedmieściu odbywają się tzw. miesięcznice smoleńskie na pamiątkę katastrofy pod Smoleńskiem, w której 10 kwietnia 2010 roku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Zwyczajowo w obchodach uczestniczy brat tragicznie zmarłego prezydenta, Jarosław Kaczyński. Szef Prawa i Sprawiedliwości wyjaśniał, że celem marszów jest budowa pomników smoleńskich. Każda miesięcznica wiąże się ze sporymi utrudnieniami w stolicy. W zabezpieczanie wydarzenia angażuje się wielu policjantów, którzy jak się okazuje, nie zawsze są zadowoleni z działań, które muszą podejmować.

– Trzeba nastawić się, że nie będzie łatwo i przejść przez to z zaciśniętymi zębami. Co tu dużo mówić, dziesiątego mamy przes…ne – powiedział policjant, z którym rozmawiała Wirtualna Polska.

Funkcjonariusz zdradził, że po każdej miesięcznicy do komendy wpływają też skargi personalne, do konkretnych funkcjonariuszy, że w jakiś sposób nadużyli swojej władzy, co jego zdaniem jest kompletnym nieporozumieniem, bo jak zapewnił, interweniują tylko wtedy, kiedy ktoś zakłóca porządek. – Najczęściej krzyczą do mnie „Historia was rozliczy!”. Patrzę na nich wtedy i nie robię nic. Nawet jeśli jest taka sytuacja, że mogę, to wolę się wstrzymać – przyznał.

Zdaniem policjanta, „to jest tak samo chore po obu stronach”. – Za barierkami są ludzie, którzy bardzo chętnie wykrzykują hasła o demokracji i wolności, ale nie pozwalają Kaczyńskiemu organizować miesięcznic smoleńskich – ocenił. – Nie jestem za PiSem, nie jestem za KODem, nie jestem za PO. Jestem za zupełnie inną partią. Za dużo się napatrzyłem. Co mnie jeszcze wkurza? Że państwo tyle za to płaci – dodał.

Źródło: Wirtualna Polska / Wprost.pl