Pił, bo był na rybach. Niecodzienne tłumaczenie nietrzeźwego kierowcy

Pił, bo był na rybach. Niecodzienne tłumaczenie nietrzeźwego kierowcy

Wędkarz (zdj. ilustracyjne)
Wędkarz (zdj. ilustracyjne) Źródło:Fotolia / vitaliy_melnik
Dzięki spostrzegawczości i szybkiej reakcji przypadkowych osób zatrzymany został kolejny nietrzeźwy kierowca. Mężczyzna spowodował kolizję, a następnie próbował oddalić się z miejsca zdarzenia.

W nocy ze środy na czwartek 21 września dyżurny puławskiej komendy otrzymał zgłoszenie o kolizji na ulicy 1000-lecia w Puławach. Jak ustalili policjanci, którzy udali się na miejsce, kierujący volkswagenem na zakręcie wpadł w poślizg, wypadł z drogi i uderzył w znaki drogowe stojące na poboczu. Następnie kierowca wysiadł z samochodu i próbował się oddalić. Nie udało mu się to, bowiem świadkowie zdarzenia powiadomili straż przemysłową pobliskich zakładów, a strażnicy przytrzymali uciekiniera do czasu przyjazdu Policji.

Funkcjonariusze podjęli działania zmierzające do ustalenia okoliczności tego zdarzenia. Kierowca, 47- latek z Puław oświadczył, że pił piwo ponieważ… był na rybach, a jechał samochodem, bo musiał przecież jakoś wrócić do domu. Badanie wykazało, że mężczyzna miał ponad 1,3 promila alkoholu w organizmie. Zamiast do domu, trafił więc do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Odpowie za spowodowanie kolizji oraz jazdę w stanie nietrzeźwości. Zgodnie z kodeksem karnym za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Źródło: lubelska.policja.gov.pl