„Rzeczpospolita”: PGZ chce wyjść z eksportowej zapaści. Pomoże modernizacja poradzieckiej broni

„Rzeczpospolita”: PGZ chce wyjść z eksportowej zapaści. Pomoże modernizacja poradzieckiej broni

Żołnierz uzbrojony w karabinek wz. 96 Beryl
Żołnierz uzbrojony w karabinek wz. 96 BerylŹródło:Fabryka Broni Łucznik
PGZ od dawna stosuje metody unowocześniania sprzętu rosyjskiej konstrukcji, modyfikując go na potrzeby epoki cyfrowej. Teraz biznes chce robić także za granicą. Jak zauważa „Rzeczpospolita” jest o co walczyć, bo globalny rynek jest wart nawet 10 mld złotych rocznie.

Obecnie kwestia eksportu sprzętu wojskowego przez firmę PGZ przedstawia się słabo. Dane na ten temat są niejawne, jednak przypuszcza się, że wpływy ze sprzedaży polskiej broni na zagraniczne rynki nie przekraczają 100 milionów dolarów. Roczna suma przychodów PGZ to ponad 5 miliardów. Sposobem na rozwiązanie problemów ma być modernizacja poradzieckiej broni. Ma to się stać dzięki wsparciu ze strony NATO, a dokładniej – programowi przywracania irackiej broni pancernej. Polska została wyznaczona do kierowania tymi działaniami.

Maciej Lew-Mirski, wiceprezes PGZ tłumaczył w wywiadzie „Rzeczpospolitej”, że mniej zamożnym krajom, które nadal używają uzbrojenia rosyjskiej konstrukcji, bardziej opłaca się unowocześniać postsowiecki sprzęt, niż zamawiać niezmiernie drogie rozwiązania z bardziej rozwiniętego sektora. Wiceszef grupy uważa, że Polska posiada w tej dziedzinie wysokie kompetencje. – Chwalą nas nie tylko w regionach tradycyjnego polskiego zbrojeniowego eksportu: krajach Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu, ale także wśród bliskich sojuszników użytkowników rosyjskich maszyn w NATO – podkreślił Lew-Mirski. Dodał również, że wartość globalnego rynku modernizacji poradzieckiego uzbrojenia to rocznie 8-10 mld dol.

Źródło: Rzeczpospolita