Jak wylicza „Rzeczpospolita”, za pierwszej kadencji Platformy Obywatelskiej zespołów było 66. Za drugiej natomiast już 163. Z kolei za obecnego sejmu jest ich dokładnie 201, a to dopiero połowa kadencji.
Eksperci wyjaśniają, że przybywanie zespołów parlamentarnych wynika z kilku powodów. Po pierwsze, to w nich posłowie z tylnych ław mogą budować dobre relacje ze swoimi wyborcami. Drugą kwestią jest to, że w zespołach nie obowiązuje dyscyplina partyjna, a ludzie z Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości mogą działać ramię w ramię.
Sejmowe zespoły zajmują się obecnie już niemal każdą dziedziną życia. Mamy wśród nich zespoły ds. motocyklistów i quadowców, osób starszych, kaskadyzacji dolnej Wisły, polityki klastrowej, tenisa stołowego, obrony chrześcijan na świecie, harcerstwa, jeździectwa, promocji badmintona, do spraw łuszczycy czy energetycznego pakietu zimowego.