„Naszą wolność mierzy się krzyżami.” Co miał na myśli premier Morawiecki?

„Naszą wolność mierzy się krzyżami.” Co miał na myśli premier Morawiecki?

Premier Mateusz Morawiecki
Premier Mateusz Morawiecki Źródło:P. Tracz/KPRM
Tragicznie pomordowani stoczniowcy zostawili nam w spadku testament. To jest wielkie świadectwo, dzięki któremu dzisiaj możemy żyć w wolnej Polsce – mówił premier Mateusz Morawiecki w Szczecinie w 47. rocznicę Wydarzeń Grudniowych.

W niedzielę 17 grudnia na uroczystościach w Szczecinie szef polskiego rządu zaznaczył, że winni jesteśmy pamięć bohaterom Grudnia’70, w tym m.in. księżom. – Jak zmarły niedawno ks. Stanisław Szwajkosz, który szedł z pomocą rodzinom wtedy pomordowanych, uczestniczył w tych nocnych pogrzebach. Haniebnych dla władzy komunistycznej – przypomniał.

Jak podkreślił premier Mateusz Morawiecki, władza wtedy pokazała swoje straszne, zbrodnicze oblicze. – Nie było już potem wątpliwości czym jest ta władza, która się mieniła władzą robotniczą, a tak naprawdę była władzą antynarodową; władzą która prowadziła do zniewolenie i która je podtrzymywała – dodał.

– Nasza wolność mierzy się krzyżami miłosierdzia, ale też krzyżami wartości i krzyżami wolności. Jesteśmy tym krzyżom winni wierności i wykonanie ich testamentu, a wykonanie to wolna, silna i sprawiedliwa Polska – oświadczył premier Mateusz Morawiecki.

Galeria:
Premier Mateusz Morawiecki na 47. rocznicy Wydarzeń Grudniowych w Szczecinie

Obchody 47. rocznicy Grudnia’70 w Szczecinie

17 grudnia 1970 roku, na wieść o ogłoszeniu przez ówczesne władze państwowe podwyżek cen żywności, w Stoczni im. Adolfa Warskiego w Szczecinie wybuchł strajk. Stoczniowcy wyszli na ulice. Dołączali do nich pracownicy innych zakładów oraz mieszkańcy Szczecina.

Demonstranci przeszli do centrum miasta pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR, chcąc rozmawiać z przedstawicielami władz partii. Ponieważ nie spełniono ich postulatu, manifestanci podpalili gmach komitetu. W odpowiedzi milicja i wojsko zaczęły strzelać w kierunku tłumu. Zginęło wówczas 16 osób, ponad 100 zostało rannych. Ciała zabitych chowano po kryjomu w nocy, w pochówku u mogła uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina.

Źródło: Premier.gov.pl