Pisarka Klementyna Suchanow poinformowała na swoim profilu na Facebooku, że w przedświąteczny piątek do jej mieszkania zapukali policjanci. Chwilę później Suchanow odwiedzili także funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Pisarka twierdzi, że chodzi o sprawę demonstracji z 8 grudnia, w trakcie której obrzuciła jajkami samochody Kancelarii Prezydenta i jej post w tej sprawie na portalu Facebook. „Może zachodzić podejrzenie, że był on inspiracją do podpalenia biura Beaty Kempy (...) Funkcjonariusze ABW przyszli z wizytą ostrzegawczą. Zapytałam, czy do wszystkich komentujących fejsbukowiczów tak przychodzą. Nie. Pożyczyli wesołych świąt” – napisała Suchanow na swoim profilu na Facebooku.
8 grudnia w Pałacu Prezydenckim odbyła się desygnacja Mateusza Morawieckiego na stanowisko premiera. Kiedy około godz. 17 limuzyny rządowe odjeżdżały spod pałacu, w kierunku pojazdów poleciały jajka. Rzucali nimi demonstranci, którzy zgromadzili się, by protestować przeciwko reformie sądownictwa. W związku z incydentem do akcji wkroczyła policja. Jak podaje „Rzeczpospolita”, zatrzymano cztery osoby.
Jedną z protestujących przed Pałacem Prezydenckim była Klementyna Suchanow, autorka książek o Witoldzie Gombrowiczu. „Piękne czarne bmw dostały od nas w twarz” – pisała na Facebooku Klementyna Suchanow. Jej post, jak przyznała w kolejnym wpisie został jednak usunięty przez administrację portalu społecznościowego. Postanowiła więc opublikować kolejny i dołączyć zdjęcia z miejsca zdarzenia. „Nie należę do Obywateli RP, a jaja rzucałam nie w ludzi, a w samochody rządowe, czyli symbol władzy, która dopuszcza się zbrodni dużo gorszych niż żółtko na szybie” – wyjaśniła.
Czytaj też:
Pisarka obrzucała jajkami rządowe limuzyny. Zdjęcie z zatrzymania obiegło sieć