Biuro posłanki Wróblewskiej wysmarowane kałem. „Boję się, że coś gorszego może się wydarzyć”

Biuro posłanki Wróblewskiej wysmarowane kałem. „Boję się, że coś gorszego może się wydarzyć”

Kornelia Wróblewska
Kornelia WróblewskaŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
We wtorek informowaliśmy, że biuro poselskie Kornelii Wróblewskiej wysmarowano fekaliami. – W ostatnim czasie było dużo ataków na biura polityków. Gdy i mnie to dotknęło, zaczęłam myśleć o swoim bezpieczeństwie – mówi dziś w rozmowie z Wirtualną Polską posłanka Nowoczesnej.

Do zdarzenia doszło najprawdopodobniej w piątek w nocy. O ataku na biuro poselskie posłanki Kornelii Wróblewskiej z Nowoczesnej działacze ugrupowania dowiedzieli się w sobotę rano. Na miejscu pojawił się dzielnicowy, który spisał służbową notatkę. Na razie nie ustalono, kto za tym stoi.

– Po licznych atakach na biura poselskie PiS, PO i Nowoczesnej współpracujemy z policją. Rozmawiałam z komendantem, który monitoruje sprawę. W okolicy mojego biura jest więcej patroli policji – poinformowała w środę posłanka Nowoczesnej. Jak tłumaczy, dopiero gdy zaatakowano jej biuro, poczuła się zagrożona. – Gdy dochodzi do takiej sytuacji, człowiek myśli o różnych rzeczach, o swoim bezpieczeństwie. Boję się, że coś gorszego może się wydarzyć – mówi polityk.

Głosowania nad projektem Ratujmy Kobiety 2017

Przypomnijmy, podczas głosowania w Sejmie nad projektem Ratujmy Kobiety 2017, posłanka Kornelia Wróblewska nie była obecna na sali plenarnej. Tłumaczyła, że nie zgadza się z dwoma zapisami projektu. – Pierwszym jest aborcja na żądanie do 12 tygodnia ciąży, czyli aborcja trzymiesięcznego dziecka. Bo dla mnie to jest już dziecko. Drugi zapis, z którym się nie zgadzam, dotyczy tego, że 15-latki mogą dokonywać aborcji bez wiedzy opiekuna prawnego – mówiła.

“Przepraszam wszystkich, których obraziłam i zawiodłam nie wzięciem udziału w głosowaniu w punkcie liberalizującym prawo aborcyjne w Polsce. NIE zagłosowałam przeciwko temu projektowi. Jednocześnie stanęłam w obronie praw kobiet stanowczo odrzucając projekt zaostrzający prawo aborcyjne. Rozumiem, że to za mało. Bardzo mi przykro z tego powodu" – tłumaczyła później na Facebooku Kornelia Wróblewska.

Źródło: Wirtualna Polska