Tarczyński chce zrobić lustrację dziennikarzowi Onetu. Pyta o jego dziadka

Tarczyński chce zrobić lustrację dziennikarzowi Onetu. Pyta o jego dziadka

Dominik Tarczyński
Dominik TarczyńskiŹródło:Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Dominik Tarczyński w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” opowiedział o wymianie zdań z dziennikarzem Onetu, do której doszło na Twitterze. – Chcę wiedzieć, kim był jego dziadek. Jego ojciec. Z jakiego środowiska się wywodzi. Dlaczego pracuje dla niemieckiej firmy, a nie dla polskiej – stwierdził polityk PiS.

Dominik Tarczyński na Twitterze napisał do dziennikarza Onetu Janusza Schwertnera: „Dobra rada: nie zaczepiaj mnie. Wstydu mam Ci narobić?”. W rozmowie z „Rzeczpospolitą” polityk przekonywał, że „to nie była żadna groźba”. – Uważam, że nie powinien podejmować tematu, który go kompromituje. Podejmuje temat fakenewsa, który Polsce szkodzi. Powinien uważać, bo jeśli ja to opiszę w szczegółach i zrelacjonuję, to będzie mu wstyd przed rodziną i Polakami – stwierdził Tarczyński.

twitter

Poseł PiS poszedł krok dalej i w wywiadzie wyjaśnił, że chce wiedzieć, co robił dziadek dziennikarza. – Wszyscy wiedzą kim był mój dziadek. A ja chcę wiedzieć, kim był jego. Jego ojciec. Z jakiego środowiska się wywodzi. Dlaczego pracuje dla niemieckiej firmy, a nie dla polskiej. Oczywiście ma do tego prawo. Jesteśmy w demokratycznym państwie – mówił Tarczyński. – Jeżeli Onet publikuje informacje, które okazuje się nieprawdziwe, szkodzą bezpieczeństwu Polski, to już nie są żarty. To nie jest „pięć stów wierszówki” – dodał.

Odpowiedź dziennikarza

Janusz Schwertner odniósł się już do słów Tarczyńskiego na Twitterze. „Pluje na mojego dziadka, którego nie zna. Mój jeden dziadek porzucił moją babcię, gdy ta była w ciąży, nigdy go nie poznałem. Po drugim - moja cudowna 88-letnia babcia płacze do tej pory, bo zmarł nagle, w 74 roku. Babciu, spokojnie, nie pozwolę mu nas obrażać” – napisał.

twitter

Publikacja Onetu

Przypomnijmy, że dziennikarze portalu Onet.pl Andrzej Gajcy i Andrzej Stankiewicz informowali, jakoby Amerykanie mieli stwierdzić, że do czasu wprowadzenia zmian w nowelizacji ustawy o IPN prezydent ani wiceprezydent Stanów Zjednoczonych nie będą się spotykać z polskimi władzami. Ponadto, w przypadku braku zmian w ustawie o IPN, USA miały grozić blokadą finansowania wspólnych projektów wojskowych. Politycy PiS m.in. rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska czy wiceszef MSZ Bartosz Cichocki zaprzeczali jakoby USA postawiły Polsce jakiekolwiek ultimatum.

Czytaj też:
Tarczyński zawiadomi prokuraturę ws. Nergala. „Pomogę mu pójść do więzienia. Jest żałosnym zerem”

Źródło: Rzeczpospolita / rp.pl