Sekielski znalazł dowody ws. Jaroszewiczów: Ziobro nie był zainteresowany spotkaniem, a dziś odtrąbił sukces

Sekielski znalazł dowody ws. Jaroszewiczów: Ziobro nie był zainteresowany spotkaniem, a dziś odtrąbił sukces

Tomasz Sekielski
Tomasz SekielskiŹródło:Newspix.pl / MICHAL PIESCIUK
Dziennikarz Tomasz Sekielski zwrócił uwagę na fakt, iż w medialnym przekazie dotyczącym rozwiązanej po latach sprawy morderstwa małżeństwa Jaroszewiczów politycy całą zasługę przypisują prokuraturze, podczas gdy zaginiony dowód odnalazł on sam.

Galeria:
Policja schwytała mężczyzn podejrzanych o zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów

„Panie ministrze Ziobro, tak dla porządku, zaginione dowody w sprawie zabójstwa Jaroszewiczów odnalazłem ja, a nie jakaś bliżej nie określona gazeta” – napisał na Twitterze dziennikarz Tomasz Sekielski. Jego wpis był reakcją na konferencji prasowej, podczas której Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podkreślał zasługi prokuratury, nie wspominając z nazwiska dziennikarza odpowiedzialnego za znalezienie ważnych dokumentów.

twitter

„Gdy w lutym zeszłego roku chciałem przekazać odnalezione dowody w sprawie zabójstwa Jaroszewiczów ministrowi sprawiedliwości, ani pan Ziobro, ani jego zastępcy nie byli zainteresowani spotkaniem. Dziś słyszę, że to ich wielki sukces” – dodawał Sekielski na Twitterze. Dorzucił też hasztag nawołujący do szacunku dla faktów.

twitter

Nowe dowody i śledztwo

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w czerwcu 2017 roku wszczęła nowe śledztwo w związku z pojawieniem się uznawanych za zaginione dowodów. Dziennikarz Tomasz Sekielski poinformował wówczas o znalezieniu folii daktyloskopijne z niezidentyfikowanymi w latach 90. odciskami palców z miejsca zbrodni. Dokonane przez niego odkrycie skłoniło śledczych do powrotu do tajemniczej sprawy z 1992 roku. Zaginięcie kluczowego dowodu odnotowano pod koniec 2005 roku, kiedy to analitycy z policyjnego Archiwum X zauważyli, że w aktach brakuje trzech folii ze śladami niezidentyfikowanych odcisków palców.

Odciski pochodziły z przedmiotów znajdujących się na miejscu zabójstwa – były na ciupadze oraz okularach Jaroszewicza oraz na drzwiach szafy znajdującej się w jego gabinecie. Wcześniej ustalono, że nie należały one do Jaroszewiczów, ich rodzin, znajomych ani policjantów. Po przeprowadzeniu poszukiwań, udało się odnaleźć tylko jedną folię, zawierającą odciski palców zdjęte z ciupagi. Mimo zastosowania systemu automatycznej identyfikacji palców (AFIS), nie udało się wówczas zidentyfikować osoby, która je zostawiła.

Niewyjaśniona zbrodnia

Zabójstwo Piotra Jaroszewicza i jego żony pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych zbrodni lat 90. Do morderstwa doszło w nocy z z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w warszawskim Aninie. Pytań w sprawie brutalnej zbrodni jest wiele: nie wiadomo, kim byli sprawcy, jaki był ich motyw działania, ani jak dostali się do willi.