Piotr Walentynowicz nie chciał, aby prezydent Andrzej Duda przemawiał podczas rocznicy katastrofy smoleńskiej. To efekt decyzji głowy państwa o niepodpisywaniu ustawy degradacyjnej. 10 kwietnia kamera stacji Polsat News zarejestrowała, że Walentynowicz odwrócił się plecami do prezydenta, gdy ten przemawiał na pl. Piłsudskiego w Warszawie.
Wnuk Anny Walentynowicz jeszcze przed 10 kwietnia zapowiadał na antenie Polsat News 2, że wykona symboliczny gest. – Nie pójdę z banerami. Jedyne co mi pozostaje, aby nie zakłócić powagi, dostojności tej uroczystości, to po prostu, gdziekolwiek nie będę stał, gdy pan prezydent zacznie przemawiać - odwrócę się plecami dla niego. To będzie symboliczny gest mojego sprzeciwu. Moje małe weto – przekonywał.
List do prezydenta
Wnuk Anny Walentynowicz skierował również specjalny list do Andrzeja Dudy. W piśmie do prezydenta Piotr Walentynowicz zażądał, aby głowa państwa nie przemawiała na 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej, ponieważ w jego opinii Andrzej Duda nie jest godzien tego zaszczytu. „Moja babcia domagała się rozliczenia zbrodniarzy komunistycznych przez całe swoje życie (...) Pan jako prezydent właśnie stanął w obronie osób, które niekoniecznie naciskając na spust, ale wydając rozkazy, byli odpowiedzialni za największe tragedie i zbrodnie powojennej Polski” – napisał Walentynowicz.
Czytaj też:
Wnuk Walentynowicz: Po katastrofie w Smoleńsku telefon mojej babci działał