Czego boi się PiS

Czego boi się PiS

Joanna Lichocka
Joanna Lichocka Źródło:Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Zaostrzenie ustawy aborcyjnej jest nieludzkie i ma na celu realizację innych celów, które nie mają nic wspólnego z ochroną życia - powiedziała posłanka PiS Joanna Lichocka na niedawnym spotkaniu z Klubami Gazety Polskiej.

Lichocka powiedziała głośno to, co wielu posłów PiS myśli ale boją się powiedzieć. Zakwestionowanie potrzeby ochrony życia od poczęcia dzieci upośledzonych oznacza narażenie się wielu wpływowym środowiskom. Przykładowo takich słów nie wybacza toruński redemptorysta ojciec Tadeusz Rydzyk, piętnujący każdego, kto jest przeciw zaostrzeniu ustawy aborcyjnej. To właśnie on nazwał Marię Kaczyńską „czarownicą”, dlatego, że publicznie przyznała, iż jest za utrzymaniem obecnych przepisów aborcyjnych zezwalających m.in, na przerywanie ciąży w sytuacji gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony. Zapewne Lichockiej też nie ujdzie płazem jej wystąpienie.

Na dodatek posłanka PiS zarzuciła środowiskom pro life, że dążąc do zaostrzenia obecnych przepisów realizują inne cele niż ochronę życia dzieci poczętych. Zapewne miała na myśli cele polityczne. Wiadomo, że część prawicy pozaparlamentarnej ma PiS za złe wstrzymywanie prac nad większą ochronę życia. Tych środowisk nie obchodzi, że próby zaostrzenia ustawy aborcyjnej spotykają się z protestami społecznymi, które nie wpływają korzystnie korzystnie na wizerunek PiS. Chcą zmusić partię rządzącą do likwidacji prawa do przerywania ciąży ze względów eugenicznych, nawet kosztem zwycięstwa w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. I tego boją się posłowie PiS ale nie chcą głośno o tym mówić, żeby nie obniżać swoich indywidualnych szans wyborczych.

Źródło: Wprost