Poznań. 17-latek podpalił „dla żartów” swojego kolegę. Nauczyciela nie było

Poznań. 17-latek podpalił „dla żartów” swojego kolegę. Nauczyciela nie było

Policja / fotolia.pl / Autor: dziewul
Uczeń technikum na poznańskim Grunwaldzie trafił do szpitala z poważnymi poparzeniami. Jak się okazało, gdy 17-latek zmywał rozpuszczalnikiem farbę ze swojego ubrania, jego kolega, "dla żartów", odpalił zapalniczkę. Policja zaznacza, że nie był to wypadek, a działanie celowe.

Do zdarzenia doszło w środę 25 kwietnia po południu na placu przy Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego przy ul. Jawornickiej w Poznaniu. W technikum szkolą się między innymi przyszli mechanicy lotniczy. Od pięciu lat przed budynkiem szkoły stoi samolot SU-22, który był prezentem od Ministerstwa Obrony Narodowej.

– Pierwotnie uczniowie mieli pójść do domu, ale nie chcieli tracić kolejnych zajęć. To była nie pierwsza nieobecność tego nauczyciela. Wtedy pani wicedyrektor odesłała ich do innego opiekuna. Problem w tym, że ten miał w tym czasie lekcję z inną klasą i nie mógł zająć się dodatkowymi uczniami – opowiada w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" anonimowy informator, znający sprawę.

Nastolatkowie mieli wówczas zacząć pracować bez opieki przy samolocie. Nie jest jasne, czy była to ich inicjatywa czy też polecenie nauczycieli. Jeden z nich wówczas pobrudził farbą swoje spodnie. Gdy próbował ją zmyć, drugi złapał za zapalniczkę i odpalil ją. Ogień zajął spodnie chłopaka. 17-latek trafił do szpitala z poparzeniami drugiego stopnia nóg i pośladków.

Policja prowadzi postępowanie pod kątem ewentualnej odpowiedzialności chłopaka, który podpalił kolegę, a także niedopełnienia obowiązków przez dyrekcję szkoły.

Źródło: Gazeta Wyborcza