Macierewicz broni swojego byłego współpracownika. „Misiewicz jest człowiekiem zasłużonym i niesłusznie atakowanym”

Macierewicz broni swojego byłego współpracownika. „Misiewicz jest człowiekiem zasłużonym i niesłusznie atakowanym”

Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski
Były szef MON Antoni Macierewicz w rozmowie z Telewizją Republika bronił swojego byłego współpracownika Bartłomieja Misiewicza. Polityk PiS nawiązał do artykułu tygodnika „Sieci”, w którym dziennikarze opisali nieprawidłowości w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

– Gdyby ten artykuł dotyczył tylko nieprawidłowości w Polskiej Grupie Zbrojeniowej to byłoby bardzo dobrze (...) Te osoby, które zostały wskazane w raporcie CBA zostały po prostu usunięte – powiedział Antoni Macierewicz. – Problem z tym artykułem jest taki, że oskarża się Misiewicza. Pan Misiewicz nie jest wskazany jako osoba winna przez CBA. Mamy do czynienia z sytuacją, w której chodzi o napiętnowanie Bogu ducha winnego Misiewicza - tłumaczył w rozmowie z Telewizją Republika. W ocenie byłego szefa MON Misiewicz jest człowiekiem zasłużonym i niesłusznie atakowanym.

„Sieci”: Afera finansowa z Bartłomiejem Misiewiczem w tle

Tygodnik „Sieci” opisał zawiadomienie do prokuratury dotyczące szkoleń z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu oraz koncertu „Głos Wolności” w czerwcu 2016 roku. Sprawy te dotyczą Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Autorzy tekstu napisali, że PGZ najpierw zamówiła szkolenia u Stowarzyszenia dla Dobra Rzeczpospolitej. Na jej konto miało trafić ponad 491 tys. zł, mimo że organizacja nie miała żadnego doświadczenia w branży. Następnie Stowarzyszenie miało przelać 391 tys. zł firmie PR Ten Team, ponieważ Bartłomiej Misiewicz miał ją wskazać jako organizatora koncertu „Głos Wolności” oraz wystawy z okazji 40-lecia KOR. Rzekomo proponował także, by PGZ przejęła finansowanie obu tych wydarzeń.

Powiązania z Misiewiczem

Ostatecznie, jak wykazali dziennikarze, na konto Stowarzyszenia trafiło ponad 730 tys. zł. Większość, bo 705 tys. zł z tej kwoty otrzymała firma Ten Team. Kluczową rolę w tej sprawie odegrał wiceprezes PGZ Radosław Obolewski. Jego żona, Anna Obolewska, jest właścicielką apteki w Łomiankach, w której przed rozpoczęciem przygody z polityką pracował Bartłomiej Misiewicz. Według „Sieci”, CBA uzyskało już informacje o osobistych relacjach między Obolewskim a Misiewiczem.

Misiewicz dementuje

Bartłomiej Misiewicz zdementował informacje tygodnika. „W związku ze szkalującymi mnie treściami zawartymi w artykule »Tak CBA łapie swoich« w tygodniku »Sieci« informuję, że przedstawiony opis ma się nijak do rzeczywistości, a więc autorzy tego paszkwilu muszą się liczyć z konsekwencjami prawnymi” – napisał Bartłomiej Misiewicz na Twitterze.

Czytaj też:
„Sieci”: Afera finansowa z Bartłomiejem Misiewiczem w tle

Źródło: Telewizja Republika