Na sobotniej (12 maja) manifestacji rolników, leśników i myśliwych pojawiło się około 250 osób. W Marszu św. Hubertusa wzięli udział także przedstawiciele Ruchu Narodowego, wystrojeni w czarne mundury z zielonymi opaskami z falangą. W mediach społecznościowych opisywane wydarzenie przedstawiano m.in. jako „protest przeciwko polityce rządu realizowanej pod dyktat ekoterrorystów” oraz „reprezentacja autentycznej, społecznej opozycji, której boi się rząd”.
twittertwitter
Ta mało liczna demonstracja przykuła jednak uwagę mediów z innego powodu. Chodzi o wywiad, którego ostatecznie nie udzielił Robert Winnicki, poseł i prezes Ruchu Narodowego. Nie dokończył rozmowy, gdyż skupiając się na kamerze, nie zauważył ruchów swojego dziecka. Malec wypadł z wózka, a po chwili zaczął płakać. Całe zdarzenie zostało nagrane i zamieszczone na Facebooku przez panią Izabelę, która kąśliwie skomentowała sytuację. „A tu mamy hit dnia, czyli jak się kończy polityczne ocieplanie wizerunku za pomocą dziecka w wózku” – napisała.
facebooktwitterCzytaj też:
Winnicki twierdził, że „policja ochraniała lewaków”. Błyskawiczna riposta szefa MSWiA