Uczestniczka Powstania Warszawskiego znowu przed Sejmem. Padły mocne słowa

Uczestniczka Powstania Warszawskiego znowu przed Sejmem. Padły mocne słowa

Wanda Traczyk-Stawska na Marszu Wolności w 2018 r.
Wanda Traczyk-Stawska na Marszu Wolności w 2018 r. Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski/FOTONEWS
Przed Sejmem po raz kolejny pojawiła się uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska. Z kolei jeden z protestujących niepełnosprawnych poinformował, że cofnięto mu zakaz wychodzenia z gmachu parlamentu.

Protest prowadzony w Sejmie przez opiekunów osób niepełnosprawnych trwa już blisko miesiąc. 17 maja pojawiła się informacja, że Adrian i Kuba, którzy biorą udział w proteście nie dostali pozwolenia na wyjście z budynku Sejmu na spacer. – Niech pan nam nie ogranicza dostępu do powietrza – mówił na konferencji Kuba Hartwich, zwracając się bezpośrednio do marszałka Marka Kuchcińskiego. Jak podaje „Rzeczpospolita”, decyzja o zakazie została cofnięta. Protestujący mogą poruszać się po terenach zielonych otaczających Sejm, jednak nie mogą podchodzić do barierek.

Tymczasem przed Sejmem po raz kolejny pojawiła się uczestniczka Powstania Warszawskiego i wieloletnia nauczycielka szkoły specjalnej Wanda Traczyk-Stawska. Przypomnijmy, że przed gmachem parlamentu była już 11 maja, ale nie została wpuszczona. – W 1948 roku rozpoczęłam pracę z takimi dziećmi, kiedy były jeszcze bose, kiedy były zawszone. Oni nie są upośledzeni umysłowo, tylko są uwięzieni w swoich ciałach. Do końca życia muszą być rehabilitowani, by utrzymać kondycje. Na to są potrzebne pieniądze – przekonywała. Po chwili uczestniczka Powstania Warszawskiego dodała: „Chyba skrzyknę swoich kolegów”.

„Nikt mną nie manipuluje. Nikt nie dałby rady”

18 maja Wanda Traczyk-Stawska była już zapraszana do centrum medialnego w Sejmie, ale wolała zostać przed barierkami. Informacje o wydanej zgodzie potwierdził Andrzej Grzegrzółka z Centrum Informacyjnego Sejmu.

twitter

Tym razem Traczyk-Stawska przekazała protestującym pączki. Ma to związek z jej pseudonimem, którego używała jako uczestniczka Powstania Warszawskiego - „Pączek”. Kombatantka podarowała protestującym jeszcze jeden wyjątkowy prezent - pluszową małpkę, którą dostała od kolegów z oddziału po kapitulacji Powstania. Traczyk-Stawska przekazała prezenty protestującym dziewczynkom, które stawiły się przed wejściem.

Uczestniczka Powstania Warszawskiego odniosła się również do zarzutów pod jej adresem, że jest rzekomo manipulowana. – Nikt mną nie manipuluje, bo nikt nie dał by rady. Nawet moja rodzona matka. Taki mam piekielny charakter – stwierdziła.

Ograniczony dostęp do Sejmu

Przypomnijmy, że Kancelaria Sejmu wstrzymała wydawanie jednorazowych przepustek. Z tego powodu dostęp do gmachu parlamentu jest mocno ograniczony dla dziennikarzy, ale również dla wycieczek i ekspertów, którzy do tej pory brali udział w posiedzeniach sejmowych komisji. Zmiana zasad wstępu na teren kompleksu sejmowego obowiązuje od środy 25 kwietnia.

Czytaj też:
Lech Wałęsa wybiera się do protestujących w Sejmie

Źródło: Rzeczpospolita / Wprost.pl