Samolot lecący z Warszawy do Rygi musiał awaryjnie lądować na lotnisku Chopina. Tuż po starcie załoga bombardiera zgłosiła problemy z podwoziem.
Bombardier należący do polskich linii lotniczych LOT musiał awaryjnie lądować tuż po starcie. Z ustaleń reportera radia RMF FM wynika, że załoga bombardiera lecącego z Warszawy do Rygi zgłosiła problemy z podwoziem. Sygnalizacja wskazywała, że nie zamknęły się jedne z kół podwozia głównego oraz goleń przednia.
Samolot przez kilkadziesiąt minut miał krążyć wokół Warszawy. Ostatecznie maszyna mogła wylądować w porcie lotniczym w stolicy, ponieważ okazało się, że problemy dotyczyły jedynie sygnalizacji. Na pokładzie bombardiera było 62 podróżnych. Pasażerowie oczekują obecnie na podstawienie kolejnej maszyny, którą będą mogli odlecieć na Łotwę.
Czytaj też:
Awaryjne lądowanie samolotu w Warszawie. Nie żyje 58-letni pasażer
Źródło: RMF 24