Prezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że osoby, które mają wysokie pensje w spółkach Skarbu Państwa, nie będą mogły kandydować w wyobrach samorządowych. W dniu, w którym Jarosław Kaczyński ogłaszał nowe zasady, Komitet Polityczny partii rządzącej wskazał Piotra Wysockiego na kandydata w wyborach na prezydenta Bełchatowa. Problem polega jednak na tym, że Wysocki jest zatrudniony w PGE KWB Bełchatów a jego zarobki wynoszą ponad 100 tysięcy złotych rocznie.
Kandydat PiS pracuje jako elektromonter maszyn na przodku. – Ja zrozumiałem to tak, że chodzi o osoby na stanowiskach. To co zarabiam, to nie są wysokie zarobki. Moja pensja jest średnią pensją w kopalni – tłumaczył. Rozmówcy dziennika Fakt twierdzą jednak, że miesięczne zarobki w KWB Bełchatów to około 3,5 tysiąca złotych. – Jeśli zostanę prezydentem miasta to oczywiście zrezygnuje z pracy w kopalni – tłumaczył Wysocki.
„Do polityki nie idzie się dla pieniędzy”
O zasadach kandydowania w wyborach samorządowych z ramienia PiS Jarosław Kaczyński mówił podczas konfernecji prasowej, która odbyła się 6 lipca. – Rozmawiamy przez cały czas o wyborach samorządowych i stanęła sprawa kandydowania tych, którzy jednocześnie mają wysokie pensje w spółkach skarbu państwa. Zapadła decyzja zgodnie z naszymi deklaracjami. Do polityki nie idzie się dla pieniędzy. Ci, którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, jeśli dobrze wykonują swoje obowiązki, ale nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. Nie będą takie osoby kandydowały na żadnym szczeblu samorządu – poinformował Jarosław Kaczyński.