Kujawsko-pomorskie. Chciał wysadzić żonę w powietrze. Trafi na 15 lat do więzienia

Kujawsko-pomorskie. Chciał wysadzić żonę w powietrze. Trafi na 15 lat do więzienia

Sędzia, zdjęcie ilustracyjne
Sędzia, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Fotolia / fot. Gino Santa Maria
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał Dariusza R. za usiłowanie zabójstwa żony na karę 15 lat pozbawienia wolności. W ubiegłym roku mężczyzna podłożył własnoręcznie skonstruowany ładunek wybuchowy pod samochodem małżonki.

12 czerwca ubiegłego roku niemal 700 osób zostało ewakuowanych z zespołu szkół w miejscowości Warlubie w woj. kujawsko-pomorskim. Powodem było znalezienie podejrzanego przedmiotu pod samochodem zaparkowanym w pobliżu szkoły. Jedna z nauczycielek zauważyła, że pod jej samochodem został przyczepiony przedmiot wyglądem przypominający bombę. Gdy kobieta schyliła się pod auto, usłyszała dźwięk tykania.

Okazało się, że 42-letni mąż kobiety zbudował bombę z budzika, petard, prochu czarnego. Do wybuchu nie doszło, bo prawdopodobnie podczas jazdy przewody się rozłączyły. Jego żona domagała się kary 25 lat pozbawienia wolności. – Zależy mi na jak najwyższym wyroku dla mojego byłego męża, bo ja mam jeszcze małe dzieci. Próbował wcześniej mnie zabić i wiem, że on nie przestanie, czy wyjdzie za 5 czy 10 lat. Jak wyjdzie za 25 lat, to ja będę miała chociaż dorosłe dzieci – przemawiała w sądzie. Pełnomocnik mężczyzny twierdził, że klientowi „puściły nerwy”, a jego czyn określił mianem „podłożenia fajerwerków”, które, jak tłumaczył, miały nastraszyć małżonkę.

„Potrzebna mu była zbrodnia doskonała”

W czwartek 2 sierpnia Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał Dariusza R. za usiłowanie zabójstwa żony na 15 lat pozbawienia wolności oraz wydał wobec niego zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów przez 15 lat (okres biegnie od odbycia kary) i zasądził na jej rzecz 10 tys. zł jako zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Sędzia Andrzej Rumiński podkreślił, że początkowo małżeństwo skazanego było szczęśliwe, jednak w pewnej chwili żona postanowiła się rozwieść. – Świadom tego, że jego życie może się całkowicie zmienić, zdecydował się, że pozbawi żonę życia. Potrzebna mu była zbrodnia doskonała. Z jednej strony zakładał, że pozbędzie się żony, ale z drugiej – chciał to uczynić w taki sposób, aby nikt nie skojarzył, że on stoi za śmiercią żony – wyjaśnił.

Źródło: Gazeta Wyborcza