Poznań. Kościół ma zapłacić milion złotych ofierze pedofilii. Sąd rozpatrzył apelację

Poznań. Kościół ma zapłacić milion złotych ofierze pedofilii. Sąd rozpatrzył apelację

Kościół
Kościół Źródło: Fotolia / fot. jbd30
Jak podaje TVN24, Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał wyrok milionowego odszkodowania dla kobiety, która była wykorzystywana seksualnie przez księdza. Wyrok jest prawomocny.

Zgodnie z wyrokiem sądu pierwszej instancji, Towarzystwo Chrystusowe ma zapłacić kobiecie odszkodowanie w wysokości miliona złotych za czyny byłego już członka zgromadzenia – ks. Romana B. We wtorek 2 października Sąd Apelacyjny w Poznaniu rozpatrywał apelację złożoną przez zakon. Sąd podtrzymał wcześniejszy wyrok. – Prawomocny jest wyrok w odniesieniu do milionowego odszkodowania. Prawomocny jest wyrok co do renty w wysokości 800 złotych, która powinna być wypłacana od stycznia 2018 roku. Informuję, że obie strony mogą wnieść skargi kasacyjne do Sądu Najwyższego – tłumaczyła sędzia.

facebook

Wyrok poznańskiego sądu

Wyrok dotyczy księdza Romana B. z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Jego sprawę opisywała Justyna Kopińska z „Dużego Formatu”. Duchowny po wywiezieniu od rodziców 13-letniej Kasi, więził ją i gwałcił przez kilkanaście miesięcy. Jak informuje „Wyborcza”, mimo skazania go za ten czyn na cztery lata więzienia, nadal jest księdzem. Poszkodowana postanowiła wytoczyć proces całemu zgromadzeniu. Wyrok ogłoszono już w styczniu, ale dopiero teraz przestał być tajemnicą dla opinii publicznej. Sąd Okręgowy w Poznaniu zasądził przyznał w nim poszkodowanej milion złotych zadośćuczynienia oraz 800 zł dożywotniej, comiesięcznej renty. Najistotniejsze, że płacić miał nie ksiądz, ale Kościół. To praktyka znana ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przez procesy o pedofilię bankrutowały całe diecezje.

Plebania to „miejsce służbowe”

Sędzia wydająca wyrok podkreślała, że „nie ma wątpliwości co do odpowiedzialności cywilnej Kościoła a ksiądz pedofil wykorzystał do przestępstwa swoją funkcję i pozycję”. – Ofiarę poznał na lekcji religii i zapraszał ją na plebanię, uznaną za „miejsce służbowe”. Sąd podkreślał, że gdyby Roman B. nie uczył religii, ofiary nigdy by nie spotkał. Gdyby nie wykorzystał swojej pozycji do zdobycia zaufania Kasi, nie wyrządziłby szkody – tłumaczyła.

Źródło: TVN24