Rodzina z dziećmi zabłądziła w Sudetach. Gdy dotarli do nich ratownicy, byli w stanie hipotermii

Rodzina z dziećmi zabłądziła w Sudetach. Gdy dotarli do nich ratownicy, byli w stanie hipotermii

Góry, zdjęcie ilustracyjne
Góry, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pexels / eberhard grossgasteiger
TOPR i GOPR mają w okresie świątecznym pełne ręce roboty. Turyści po raz kolejny pokazali bowiem, że za nic mają ostrzeżenia służb dotyczące wycieczek w góry.

W pierwszy dzień świąt po obfitej wigilijnej wieczerzy rodzice z dwójką dzieci w wieku 6 oraz 12 lat postanowili wybrać się na wycieczkę w Sudety. Rodzina nie była jednak przygotowana na trudne warunki, jakie panują o tej porze roku w górach. Opady śniegu oraz ujemna temperatura sprawiły, że turyści utknęli w pobliżu Przełęczy Puchacza i nie byli w stanie samodzielnie zejść na dół.

O swoim trudnym położeniu poinformowali czeskie pogotowie górskie, a ci Wałbrzysko-Kłodzką Grupę GOPR. Ponieważ żaden z członków rodziny nie miał zainstalowanej aplikacji określającej współrzędne geograficzne, ustalenie położenia rodziny było bardzo trudne. Na pomoc turystom wyruszyli ratownicy GOPR. Najpierw na skuterze śnieżnym, potem na quadzie, a na koniec na nartach skiturowych udało się dotrzeć do zagubionych turystów. Kiedy ratownicy dojechali na miejsce, rodzina znajdowała się już w pierwszym stadium hipotermii.

Jak się okazało dzieci były ubrane w sukienki oraz niskie, miejskie buty. Cała czwórka została przetransportowana do schroniska Hala pod Śnieżnikiem. Akcja ratunkowa trwała w sumie blisko pięć godzin.

Czytaj też:
Justyna Żyła o relacji z byłym mężem: Ja mu wszystko wybaczyłam

Źródło: Fakt24.pl