Sąd w Krakowie wydał wyrok w sprawie kontrowersyjnego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”

Sąd w Krakowie wydał wyrok w sprawie kontrowersyjnego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”

Kadr z serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"
Kadr z serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"Źródło:fot. mat.prasowe
Krakowski sąd nakazał niemieckiej telewizji ZDF przeprosiny oraz wypłatę zadośćuczynienia w związku z emisją serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”". Proces w tej sprawie wytoczył weteran AK Zbigniew Radłowski.

Krakowski Sąd Okręgowy wydał wyrok w sprawie wytoczonej przez jednego z żołnierzy AK przeciwko producentom serialu Nasze matki, nasi ojcowie. Sąd nakazał wypłatę 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz kapitana Armii Krajowej Zbigniewa Radłowskiego. Ponadto, przed każdą emisją serialu ma się pojawiać informacja, że przedstawione postaci są fikcyjne, Polacy podczas II wojny światowej pomagali Żydom, a Niemcy okupowali Polskę. Oprócz tego zarówno na antenie ZDF, jak Telewizji Polskiej mają się ukazać przeprosiny.

Prawnicy reprezentujący przed sądem niemiecką telewizję i producenta wnosili o oddalenie pozwów i twierdzili, że autorzy korzystali z wolności do twórczość artystycznej produkując film fabularny a nie historyczny. Sąd Okręgowy w Krakowie nie dał jednak wiary tym tłumaczeniom. - Sąd nie zajmował się oceną zachowania wszystkich Polaków. W tej sprawie sąd zajmował się oceną sposobu przedstawienia żołnierzy AK - tłumaczył w uzasadnieniu sędzia Kamil Grzesik podkreślając, że w żadnej części wyroku sąd nie zamierza hamować dyskusji historycznej i w wyroku nie ma stwierdzenia, że nie dochodziło do zachowań antysemickich, ale ich skala jest nieproporcjonalna do skali, w jakiej działała AK.

Proces przeciwko producentom serialu

Proces wytoczył 92-letni żołnierz Armii Krajowej (AK) Zbigniew Radłowski oraz Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, którzy wystąpili przeciwko producentom serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” tj. UFA Fiction oraz ZDF (II program niemieckiej telewizji) za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tożsamości narodowej, prawa do dumy narodowej i narodowej godności oraz wolności od mowy nienawiści. W serialu znalazły się między innymi sceny, które mają dowodzić, że Armia Krajowa rzekomo była współwinna zbrodni na osobach narodowości żydowskiej. Z kolei Niemcy są przedstawieni w serialu jako de facto ofiary drugiej wojny światowej. Żołnierze AK żądają przeprosin w TVP oraz we wszystkich telewizjach, gdzie pojawiła się ta produkcja, a także złożenia 25 tys. zł tytułem naruszenia dóbr osobistych.

Kontrowersyjna fabuła

Fabuła serialu oparta jest na przedstawieniu losów pięciorga dwudziestokilkuletnich mieszkańców Berlina w czasie II wojny światowej, a dokładnie w przeddzień ataku na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku. Jednym z bohaterów grupy przyjaciół jest Niemiec żydowskiego pochodzenia Viktor. Jako Żyd zostaje wysłany transportem na teren Polski, do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Ucieka jednak z transportu i przyłącza się do jednego z oddziałów Armii Krajowej. Bierze udział w licznych akcjach zbrojnych, jego towarzysze broni cenią go za jego odwagę. Kiedy jednak wychodzi na jaw, fakt, że jest Żydem, musi opuścić oddział ponieważ dominuje w nim – poczynając od dowództwa po szeregowych żołnierzy – jednoznacznie antysemickie nastawienie. Oddział AK w serialu jest przedstawiany w taki sposób, że sprawia wrażenie bandy rabunkowej utworzonej z kryminalistów, poubieranych w półcywilne, półwojskowe niby-mundury. Wszyscy członkowie tego oddziału zieją nienawiścią do Żydów.

Czytaj też:
Jest akt oskarżenia przeciwko sprawcy śmiertelnego pobicia Roberta Brylewskiego

Źródło: Polskie Radio / TVP Info