Narodowe Centrum Ostrzegania przestrzegało przed występowaniem intensywnych opadów deszczu, silnych podmuchów wiatru, a także powodzi w Tajlandii. Jak podaje Reuters, silne podmuchy wiatru wywołują ogromne zniszczenia, wyrywając drzewa z korzeniami, zrywając dachy. Po raz pierwszy od trzydziestu lat w południowej części Tajlandii pojawiło się tego typu zjawisko pogodowe poza porą monsunową, w samym środku sezonu turystycznego. Do tej pory w wyniku pojawienia się burzy tropikalnej zginęła jedna osoba. W czwartek 3 stycznia tysiące turystów uciekało z popularnych kurortów w Tajlandii w obawie przed nadchodzącą burzą tropikalną Pabuk. Jak się okazuje, w Tajlandii przebywa obecnie kilka polskich gwiazd m.in. Anna Mucha, Joanna "Ruda" Lazer, Magdalena Modra oraz Małgorzata Rozenek-Majdan i jej mąż Radosław Majdan.
Gwiazda TVN zamieściła na swoim profilu na Instagramie relację z tego, co aktualnie dzieje się w Tajlandii. – Właśnie dostaliśmy ostrzeżenie przed tajfunem, podobno dosyć poważnym. Zastanawiamy się, czy się bać. (...) Pysiula nie wygląda jakby się miał martwić tym tematem, a ja trochę tak – słyszymy na Instastories. Jak sama przyznała, Rozenek nie ma zbyt dużego doświadczenia z takimi anomaliami pogodowymi. Nie ukrywa też, że martwi się o dzieci, z którymi podróżuje.
– Zaczyna już powoli wiać coraz mocniej, na razie nie pada, ale ze względu na to, że podróżujemy z dziećmi przenieśliśmy się do hotelu, który ma opracowane procedury bezpieczeństwa. Koncentracja anomalii pogodowych ma mieć miejsce w nocy. Meteorolodzy twierdzą, że sytuacja nieco uległa poprawie. Jednak lotnisko w Phuket poodwoływało wiele lotów. Władze lokalne proszą o pozostawanie w domach i niewychodzenie i do tego się stosujemy – powiedziała Rozenek-Majdan dodając, że wraz z mężem zarejestrowała swoją podróż w aplikacji Odyseusz przygotowanej przez MSZ.
Czytaj też:
Świąteczne zdjęcie Rozenek-Majdan z synem wywołało kontrowersje wśród internautów