Polska współgospodarzem czy współorganizatorem szczytu dot. Bliskiego Wschodu? „Główną rolę będą odgrywali Amerykanie”

Polska współgospodarzem czy współorganizatorem szczytu dot. Bliskiego Wschodu? „Główną rolę będą odgrywali Amerykanie”

Donald Trump
Donald Trump Źródło: Newspix.pl / ABACA
Sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Mike Pompeo poinformował w piątek, że w Polsce odbędzie się międzynarodowy szczyt ws. Iranu i Bliskiego Wschodu. Decyzję tę w rozmowie z Wprost.pl skomentował polski dyplomata i ambasador Jan Wojciech Piekarski, ekspert Fundacji Pułaskiego.

Mike Pompeo, sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych w wywiadzie dla Fox News poinformował, że planowany szczyt odbędzie się w dniach 13-14 lutego w Polsce. – Skupimy się na kwestii stabilności, pokoju, wolności i bezpieczeństwa w rejonie Bliskiego Wschodu. W tym zawiera się ważny problem, by Iran nie stanowił czynnika destabilizującego – dodał. Pompeo podkreślił, że wśród gości konferencji znajdą się przedstawiciele Azji, Afryki, obu Ameryk, Europy i Bliskiego Wschodu.

Zaistniałą sytuację w rozmowie z Wprost.pl skomentował ambasador Jan Wojciech Piekarski. – Każda międzynarodowa inicjatywa służąca pokojowi i bezpieczeństwu, w której uczestniczy Polska jest dobra. Tyle tylko, że tym razem nie mamy do czynienia z inicjatywą polską, tylko z inicjatywą mocarstwa – Stanów Zjednoczonych – do której dołączono Polskę. Wiadomo, że ta konferencja służyć będzie przede wszystkim interesom amerykańskim – powiedział ekspert. Jaki jest jej cel? – Wszystkie komentarze wskazują jednoznacznie, że chodzi głównie o – jak to mówią Amerykanie – powstrzymanie terroryzmu irańskiego i eksportu działań terrorystycznych na obszary Bliskiego Wschodu, północnej Afryki, czy też nawet Europy – stwierdził Piekarski.

Kto weźmie udział w konferencji?

Ekspert zastanawiał się także, jakie podmioty zdecydują się wziąć udział w konferencji. – Mówi się, że zaproszeni zostaną ministrowie ze wszystkich kontynentów, ale ciekaw jestem, czy będą tam również obecni przedstawiciele Rosji, Chin – powiedział. Piekarski dodał również, że zgodnie z ogólnie przyjętą zasadą w tego typu „konferencjach uczestniczy sam zainteresowany kraj, którego dane wydarzenie bezpośrednio dotyczy”. Ocenił, że organizowanie konferencji przedstawia się jako „montowanie i wzmacnianie przez Stany Zjednoczone antyirańskiej koalicji politycznej”.

Przypomnijmy – w maju minionego roku Stany Zjednoczone wycofały się z porozumienia nuklearnego zawartego z Iranem. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Chiny, Rosja i Iran nadal pozostają sygnatariuszami umowy. Dodatkową stroną porozumienia jest . Zapytaliśmy eksperta czy USA chcą wymóc na innych państwach wypowiedzenie porozumienia z Iranem. – Do tego nie potrzebują tak wielkiej konferencji. W tej sprawie muszą oddziaływać na sygnatariuszy porozumienia – czyli na Francję, Wielką Brytanię, Niemcy, Chiny i Rosję. Natomiast nie ulega dla mnie wątpliwości, że będą tam naciski na skoordynowane akcje dyplomatyczne, ekonomiczne wymierzone przeciwko Iranowi – stwierdził Jan Wojciech Piekarski. Dodał również, że Polska jest „w delikatnej sytuacji, ponieważ utrzymuje kontakty dyplomatyczne z Iranem”. – Rola współgospodarza w konferencji wymierzonej przeciwko Iranowi na pewno nie przyczyni się do utrzymania relatywnie dobrych stosunków polsko-irańskich – ocenił.

Współgospodarz czy współorganizator?

Ekspert ocenił również, jaką rolę będzie pełniła Polska podczas trwania tego wydarzenia. – Wydaje mi się, że Polska będzie pełniła rolę nie tyle współgospodarza konferencji, co współorganizatora od strony logistycznej. Jestem przekonany, że od strony merytorycznej główną rolę będą odgrywali Amerykanie. Będą próbowali narzucić innym uczestnikom konferencji swój punkt widzenia – stwierdził. Dodał również, że „sprawa jest skomplikowana, ponieważ trudno powiedzieć, jaka jest obecnie blisko-wschodnia polityka amerykańska”. – Mamy bardzo sprzeczne i zmienne oświadczenia prezydenta , Boltona, czy Pompeo np. w sprawie wycofania wojsk amerykańskich z Syrii – powiedział.

Jan Wojciech Piekarski stwierdził także, że „każdy organizator konferencji międzynarodowej może zyskać pod warunkiem, że wydarzenie zakończy się pewnym sukcesem”. Ekspert wskazał zarówno pozytywne jak i negatywne aspekty organizowania szczytu w Polsce. – Dla Polski jest to umocnienie wizerunku znaczącego sojusznika Stanów Zjednoczonych. Z punktu widzenia USA to może nam się opłacać. Jak na to spojrzą inne kraje, zwłaszcza europejskie? Zobaczymy – powiedział. Ekspert dodał także, że „warto cieszyć się z tego, że Polska bierze udział w próbach rozwiązywania różnego rodzaju konfliktów międzynarodowych”.

Czytaj też:
Mike Pompeo: W Polsce odbędzie się międzynarodowy szczyt ws. Iranu i Bliskiego Wschodu