Nowe informacje na temat Stefana W. Po ataku na Adamowicza trafił do szpitala

Nowe informacje na temat Stefana W. Po ataku na Adamowicza trafił do szpitala

Szpital, zdjęcie ilustracyjne
Szpital, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Fotolia / fot. VILevi
Sprawcą ataku na Pawła Adamowicza jest Stefan W., który w przeszłości był już karany. Okazuje się, że po tragicznych wydarzeniach w Gdańsku mężczyzna trafił do szpitala.

Jak podaje „Wyborcza”, Stefan W. spędził w nocy z niedzieli na poniedziałek kilka godzin na SOR-ze w jednym z gdańskich szpitali. Mężczyzna trafił tam po tym, jak dostał ataku drgawkowego. – Miał też złamany nos i uraz ręki, obrażenia otrzymał prawdopodobnie jeszcze na scenie w chwili, gdy był obezwładniany, a być może także przy sprowadzaniu go z podestu – powiedział w rozmowie z gazetą jeden ze śledczych.

Badania wykazały, że mężczyzna w chwili ataku nie znajdował się pod wpływem alkoholu czy środków odurzających. Później 27-latek trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie przeprowadzono konsultację. „Wyborcza” nieoficjalnie przekazała, że już kilka lat temu miał być kilkukrotnie izolowany od innych więźniów. Miał także otrzymywać skierowania na konsultacje psychiatryczne, a jako nastolatek miał być leczony psychiatrycznie w jednym z gdańskich szpitali.

Kim jest 27-latek?

Przypomnijmy, 27-latek był wcześniej karany, między innymi za rozboje. Mężczyzna dokonał napadów na gdańskie banki w 2013 roku. Stefan W. zaatakował przy użyciu rewolweru SKOK "Stefczyka" i SKOK "Piast" oraz Credit Agricole. Okradł banki na łączną kwotę 15 tysięcy złotych. Jak podaje portal Onet.pl podczas procesu przyznał się do winy, ale nie wyraził skruchy. Zeznał, że napadał na banki, ponieważ potrzebował pieniędzy, których nie był w stanie sam zarobić. Ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka SW powiedziała, że mężczyzna zakończył odbywanie kary 5,5 lat pozbawienia wolności, dlatego wyszedł z więzienia. Z wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna dostał się w okolice sceny, ponieważ posiadał identyfikator, „media".

Czytaj też:
Atak na prezydenta Gdańska. Urząd miasta opublikował wstrząsające nagranie

Źródło: Gazeta Wyborcza