Sprawca ataku na Pawła Adamowicza z zarzutem zabójstwa. „Nie przyznał się”

Sprawca ataku na Pawła Adamowicza z zarzutem zabójstwa. „Nie przyznał się”

Sąd, zdjęcie ilustracyjne
Sąd, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Pixabay / QuinceMedia
Jak podaje portal RMF24, Stefan W. – mężczyzna, który zaatakował nożem Pawła Adamowicza – usłyszał zarzut „zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie”.

Z ustaleń portalu RMF24 wynika, że 27-letni Stefan W. usłyszał zarzut „zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie”. Wczoraj ugodził prezydenta Gdańska nożem. Został zatrzymany przed pracowników ochrony i przekazany policjantom. – Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa. Składał wyjaśnienia – poinformowała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Sprawca ataku na Pawła Adamowicza

Wczoraj policjanci zatrzymali 27-letniego mieszkańca Gdańska o czym poinformowała w rozmowie z TVN24 asp. Karina Kamińska, rzecznik policji w Gdańsku. Dodała, że zabezpieczono nóż, którym prezydent został ugodzony. Na nagraniach sprzed momentu ataku, które pojawią się w sieci, słychać jak napastnik przedstawia się jako Stefan W. – Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, mnie torturowała, dlatego właśnie zginął – krzyczał do mikrofonu mężczyzna.

27-latek był wcześniej karany, między innymi za rozboje. Mężczyzna dokonał napadów na gdańskie banki w 2013 roku. Stefan W. zaatakował przy użyciu rewolweru SKOK "Stefczyka" i SKOK "Piast" oraz Credit Agricole. Okradł banki na łączną kwotę 15 tysięcy złotych. Jak podaje portal Onet.pl podczas procesu przyznał się do winy, ale nie wyraził skruchy. Zeznał, że napadał na banki, ponieważ potrzebował pieniędzy, których nie był w stanie sam zarobić. Ppłk Elżbieta Krakowska, rzeczniczka SW powiedziała, że mężczyzna zakończył odbywanie kary 5,5 lat pozbawienia wolności, dlatego wyszedł z więzienia. Z wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna dostał się w okolice sceny, ponieważ posiadał identyfikator, „media".

Czytaj też:
Donald Tusk w drodze do Gdańska