Hołownia ostro o Episkopacie: Miałem wrażenie, że oglądam transmisję z samobójstwa

Hołownia ostro o Episkopacie: Miałem wrażenie, że oglądam transmisję z samobójstwa

Szymon Hołownia
Szymon Hołownia Źródło: Newspix.pl / Konrad Koczywas / Fotonews
„Po wczorajszej konferencji Konferencji Episkopatu nie potrzebuję już żadnych innych dowodów na to, że istnieje inteligentne życie na innych planetach. Nasz Episkopat bez wątpienia jest inteligentny, bez wątpienia żyje - i to całkiem nieźle. I bez wątpienia żyje na innej planecie” – napisał dziennikarz Szymon Hołownia. To reakcja na wczorajsze wystąpienie hierarchów, którzy zaprezentowali raport o pedofilii wśród duchownych.

W czwartek Konferencja Episkopatu Polski przedstawiła dane dotyczące wykorzystywania seksualnego dzieci przez przedstawicieli Kościoła. Według danych zaprezentowanych przez KEP, w latach 1990-2018 zgłoszone zostały 382 takie przypadki. Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki stwierdził, że pedofilia „nie jest problemem tylko instytucji, ale to jest problem globalny”. – Do tej pory przyzwyczailiśmy się do tego hasła ukutego ideologicznie, mianowicie: pedofilia w Kościele. To hasło, dość zręcznie dobrane, miało z jednej strony wskazać na problem jaki istnieje, a z drugiej – poderwać autorytet Kościoła i doprowadzić do tego, żeby zaufanie wiernych do instytucji Kościoła zostało zniszczone – tłumaczył duchowny.

Czytaj też:
KEP ujawnił dane dot. pedofilii wśród duchownych. „To nie jest problem samego Kościoła”

Do danych jak i wypowiedzi hierarchów odniósł się na Facebooku dziennikarz Szymon Hołownia. Publicysta, autor książek takich jak „Kościół dla średnio zaawansowanych” czy „Święci pierwszego kontaktu” stwierdził, że polski Episkopat „żyje na innej planecie”, jeśli chodzi o rozliczenie przypadków pedofilii.

Co tak rozsierdziło Hołownię? „Naprawdę trzeba wybitnego antytalentu medialnego i zupełnego braku społecznego słuchu, by tę sprawę rozgrywać w ten sposób. Wtedy kiedy trzeba mówić jasno, twardo i krótko, pokazać ludzką twarz, choć cień ludzkich emocji, choć promil spontaniczności i odruchu Samarytanina – rzucić wszystko i iść bandażować zranionych, dostajemy wykład nowego-starego (to bardzo trafne określenie) szefa KEP o ogólnie trudnej sytuacji dzieci na świecie (więc co z tego, że my wytropimy zło, jak inni nie wytropią), spiskowe teorie o mrocznych interesach baronów antykoncepcji, o tym, że komuś zależy na »poderwaniu autorytetu« i »zaufania do hierarchii«, oraz jakże pożądane w tej właśnie chwili refleksje terminologiczno – historyczne o nazistach i komunistach (krakowski hierarcha lubi też katechizować o Żołnierzach Wyklętych, ich mi tutaj bardzo zabrakło). Ach, byłbym zapomniał: jeszcze te ezopowym językiem rzeźbione frazy o tym, by koniecznie nie zapomnieć o miłosierdziu wobec sprawców” – napisał dziennikarz.

facebook

Hołownia podkreślił przy tym, że zna wielu polskich biskupów, którzy w pojedynkę „dają nadzieję”.Wymienił w tym kontekście m.in. prymasa Wojciecha Polaka. Zaznaczył jednak, że ta nadzieja znika, gdy hierarchowie zbiorą się w Konferencję Episkopatu Polski. „Oglądając wczoraj tę konferencję miałem wrażenie, że oglądam transmisję z samobójstwa (a co najmniej poważnego samookaleczenia) instytucji. Na szczęście – nie wiary” – podsumował dziennikarz.

Zdaniem Hołowni taka postawa biskupów prowadzi do narastającego braku cierpliwości. w środowisku świeckich katolików. „Wspomnicie moje słowa: nie trzeba gejów, wilczych oczu Tuska z Junckerem i Sorosem razem wziętych, kartkówek z masturbacji i islamistycznych kaznodziejów: laicyzację zrobimy sobie sami: Konferencja Episkopatu Polski i my, polscy katolicy” – stwierdził dziennikarz.

Czytaj też:
Episkopat o pedofilii duchownych. Po raz pierwszy podano konkretne liczby

Źródło: WPROST.pl / Facebook/Szymon Hołownia