W poniedziałek 25 marca 2019 roku w Czechowicach-Dziedzicach o mały włos nie doszło do tragedii. W mieszkaniu, które znajdowało się na pierwszym piętrze, 3-letni Kordian wspiął się na parapet. Chłopiec chciał wyskoczyć przez okno. Tę sytuację zauważył bawiący się na podwórku 6-letni Maciek. Chłopiec podbiegł pod okno i złapał 3-latka, który skoczył z wysokości około 3 metrów na trawnik. – Kordian otworzył okno i chciał wyskoczyć – relacjonował Maciek w rozmowie z TVN 24.
Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. – Maciuś przyszedł z tym chłopczykiem i powiedział, że uratował Kordianka. A ten mały powiedział, że skoczył na Maćka. Nie wiadomo, co by się stało. Tam są cegły. Mógłby buzią uderzyć albo głową – opisała pani Patrycja, mama Maćka. Kobieta wezwała na miejsce policję. Funkcjonariusze ustalili, że opiekunowie 3-latka spali w mieszkaniu. Byli pod wpływem alkoholu – matka chłopca miała prawie trzy promile w wydychanym powietrzu, dziadek o promil mniej.
Policjanci zatrzymali kobietę. Jej syn został oddany pod opiekę krewnych. Jak informuje Gazeta.pl, powołując się na informacje policji, „za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi do 5 lat więzienia”. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
Czytaj też:
Kierowca opowiada, co stało się w Brzeźniku. „Odebrałem życie trzem osobom"