Prezes ZNP oczekuje mediacji w trybie pilnym. Broniarz zasugerował nazwisko mediatora

Prezes ZNP oczekuje mediacji w trybie pilnym. Broniarz zasugerował nazwisko mediatora

Strajk nauczycieli w jednej ze szkół
Strajk nauczycieli w jednej ze szkół Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego powiedział w TVN24, że protestujący oczekują w trybie pilnym w ciągu najbliższych dwóch godzin mediatora ze strony rządowej. Sławomir Broniarz zaproponował także jego nazwisko.

– Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje w trybie pilnym mediatora ze strony rządowej, który między stroną rządową, między ministrem edukacji narodowej, między premierem Morawieckim a protestującymi nauczycielami zechce mediować i zechce ten pożar ugasić w dniu dzisiejszym – powiedział w TVN24 Sławomir Broniarz. Prezes ZNP dodał, że jeśli nie dojdzie do rozmów, wówczas strajk będzie kontynuowany. – Jedyną osobą, która jest w stanie dzisiaj rozwiązać problem jutrzejszych egzaminów jest premier. Pytanie o to czy będzie egzamin to jest pytanie, które zadajemy Mateuszowi Morawieckiemu, bo to w jego ręku leży siła sprawcza – dodał Broniarz.

Prezes związku zaproponował, że mediatorem pomiędzy rządem a strajkującymi nauczycielami mógłby zostać RPO Adam Bodnar. – ZNP nie usztywnia się i jest otwarty na inne możliwości. Mediator jest potrzebny, by prowadzić realne mediacje, a aktualne rozmowy z rządem to wywieranie presji emocjonalnej na nauczycieli – tłumaczył. Przewodniczący ZNP zaznaczył, że spotkania w Radzie Dialogu Społecznego były pozorowaniem negocjacji, nie zaś rzeczywistymi negocjacjami.

„Rozmawiamy w ZNP o różnych scenariuszach”

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” o egzaminach gimnazjalnych mówił wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Jeśli rząd siądzie dziś z nami do rozmów, przedstawi nowe propozycje, egzaminy jutro się odbędą. Przed nami cały dzień, rozmawiamy w ZNP o różnych scenariuszach, liczymy na spotkanie z rządem i pozytywne rozwiązanie ws. egzaminów. Natomiast nie ma naszej zgody na to, by bez porozumienia przerywać akcję. Był czas, przestrzegaliśmy – podkreślił Krzysztof Baszczyński.

Czego domagają się nauczyciele?

Ponieważ podczas rozmów ostatniej szansy w niedzielę 7 kwietnia nie udało się osiągnąć porozumienia, w poniedziałek 8 kwietnia rozpoczął się strajk nauczycieli. Początkowo przedstawiciele nauczycieli domagali się podwyżki w wysokości 1000 zł dla pracowników pedagogicznych. Chcieli także zwiększenia nakładów na oświatę z budżetu, zmiany oceny pracy nauczycieli i zmiany ścieżki awansu. Dodatkowo domagały się dymisji minister edukacji Anny Zalewskiej. W trakcie negocjacji ZNP i FZZ zmodyfikowały oczekiwania. Teraz postulują o 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września bieżącego roku.

Czytaj też:
Strajk nauczycieli. Jak został przedstawiony w „Wiadomościach” TVP?

Źródło: TVN24 / Rzeczpospolita