Prezes PiS na wstępie przemówienia zaznaczył, że już 26 maja wybory i czas, w którym Polacy zdecydują o tym „w którą stronę pójdziemy” i czy „obronimy się przed pewnymi, bardzo poważnymi, zagrożeniami”.
– Przede wszystkim to sprawa obrony przed tym, byśmy nie utracili polskiej złotówki. Ona nam umożliwia wzrost, ona w razie kryzysów, a one w gospodarce są nieuniknione, nas chroni. Ona umożliwia to, że już prawie od 30 lat idziemy do przodu. Ta złotówka jest dzisiaj zagrożona. Nasi konkurenci wyraźnie powiedzieli, że będą dążyli do wprowadzenia w Polsce euro. Jakie były skutki euro dla krajów południowej Europy – wszyscy wiemy. Przykładem modelowym jest Grecja – tłumaczył.
Drugim poruszonym „zagrożeniem” według prezesa PiS jest „obrona naszego prawa do wychowania własnych dzieci”. – By nie były seksualizowane niemal od kołyski. Żeby nie wprowadzano tych programów wychowawczych, które będą degenerować. By istniało w Polsce prawo do tego, by istniała normalna rodzina. To też jest dziś zagrożone. By pary homoseksualne nie mogły też eksperymentować z dziećmi, tzn. ich adoptować. Chodzi o to, by dzieci nie były przedmiotem eksperymentów, które są w interesie bardzo niewielkiej mniejszości – stwierdził.
Kolejnym wątkiem była „obrona 500 plus”, obniżonego wieku emerytalnego, tańszych leków dla osób starszych. – Krótko mówiąc – polityki społecznej PiS. Mówiąc najkrócej, to obrona tego, by w Polsce była przywracana sprawiedliwość – wyjaśnił.
Kaczyński mówił też o konieczności ochrony „naszych wartości, wszystkiego, co stanowi o naszej tradycji, o polskości”. Według Kaczyńskiego, to wszystko jest dziś atakowane. – Spójrzmy na atak na Kościół, przed tym trzeba się obronić, Polska musi pozostać Polską a Polacy – Polakami – stwierdził.
Ostatnim wymienionym przez Kaczyńskiego zagrożeniem była relokacja uchodźców. – Mamy prawo do obrony naszego bezpieczeństwa na ulicach, obrony przed przymusową relokacją – na którą nie ma naszej zgody – zaznaczył.