Trójmiejski Marsz Równości to wydarzenie organizowane od kilku lat przez Stowarzyszenie Tolerado. Hasło tegorocznego marszu odbywającego się w Gdańsku brzmiało: Miłość może tylko łączyć. To słowa, którymi prezydent Paweł Adamowicz otworzył Trójmiejski Marsz Równości w 2017 r. – Był osobą, dla którego liczył się każdy mieszkaniec i każda mieszkanka; dla którego nasze problemy i nasze potrzeby były ważne. My, jako społeczność LGBT, jesteśmy wdzięczni za Gdańsk, że nasze miasto jest wolne i otwarte – powiedziała Marta Magott z Tolerado.
Zawiadomienie w sprawie waginy
Tymczasem uwagę internautów przykuło przebranie jednego z uczestników marszu. Mężczyzna miał na sobie biała szatę a w ręku trzymał drzewiec na którym widniał rysunek waginy w koronie. Wokół mężczyzny szło kilka kobiet kolorowych szatach i tęczowych aureolach. W mediach społecznościowych pojawiły się komentarze, że było to nawiązanie do księdza, który podczas procesji Bożego Ciała podnosi monstrancję z Najświętszym Sakramentem.
Jak podaje trójmiejska „Wyborcza”, do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z obrazą uczuć religijnych. Zawiadomienie złożyli Andrzej Jaworski, który z ramienia PiS kandydował pięć lat temu na prezydenta Gdańska oraz Hubert Grzegorczyk zasiadający w radzie dzielnicy Chełm. Prokuratura wszczęła już postępowanie w sprawie.
„Czuję się oszukana”
Incydent skomentowała już Aleksandra Dulkiewicz, która na Twitterze opublikowała swój list do członków i sympatyków grupy Dziewuchy Dziewuchom. Prezydent Gdańska napisała w nim, że jest poruszona wspomnianą akcją happeningową. „Im więcej dni mija od tego wydarzenia, tym bardzie czuję, że nie sposób milczeć” – napisała Dulkiewicz. „Dopuściliście się Państwo przemocy symbolicznej. O ile marsz powstał z pragnienia równości, o tyle ten incydent był jej całkowitym zaprzeczeniem” – dodała.
Prezydent Gdańska zaznaczyła, że „tak jak będzie bronić prawa do równości osób LGBT+, osób z niepełnosprawnościami czy dyskryminowanych z powodu koloru skóry, tak domaga się szacunku dla ludzi wierzących”. Dalej Dulkiewicz przedstawiła szereg pytań do adresatów listu. „Jaka była Państwa intencja? Jakim celom w dalszej perspektywie miała służyć ta akcja? Skąd tyle czynnej agresji wobec drogi chrześcijanom symboli? Jak można oczekiwać szacunku, skoro samemu odbiera się szacunek innym? Czy rzeczywiście nie widzicie wartości w szerokiej wspólnocie wszystkich nas, gdańszczanek i gdańszczan” – dopytywała prezydent miasta.
„Czuję głęboki dyskomfort od chwili, gdy zobaczyłam w internecie zdjęcia dokumentujące Państwa działanie. Czuję się tym urażona jako osoba wierząca. A jako prezydent miasta, obejmująca patronatem marsz czuję się oszukana” – podsumowała.
List Karnowskiego i odpowiedź Tolerado
List oraz oświadczenie opublikował również Jacek Karnowski. Prezydent Sopotu stwierdził, że przykro mu z powodu tego, że wspomniany marsz „stał się dla części uczestników okazją do obrażania uczuć religijnych wielu Polaków”. Słowa włodarzy doczekały się odpowiedzi organizatorów Trójmiejskiego Marszu Równości.
Stowarzyszenie Tolerado napisało na Facebooku, że nie było autorami kontrowersyjnego pochodu parodiującego procesję Bożego Ciała. „Dla naszego Stowarzyszenia szacunek dla drugiego człowieka jest rzeczą nadrzędną. Od wielu lat otwieramy się na różnorodne środowiska, szukając wspólnych wartości, które mogą nas łączyć” – czytamy w oświadczeniu. „Jest nam bardzo przykro, że główne przesłanie Marszu, pod którym zjednoczyliśmy tysiące osób, zostało przyćmione przez jeden happening” – deklarowali organizatorzy. „Pragniemy też zapewnić, że w przyszłości dołożymy jeszcze większej staranności w przygotowanie naszych wydarzeń” – podsumowali.
facebookCzytaj też:
Warszawa. Wywiesili tęczową flagę, aby uczcić pamięć zmarłej koleżanki. Doszło do przepychanek