W czwartek koniec protestu w Dolinie Rospudy

W czwartek koniec protestu w Dolinie Rospudy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ekolodzy z obozu Greenpeace w Dolinie Rospudy postanowili, że w czwartek kończą protest - poinformowała Magdalena Figura z Greenpeace.

"W czwartek zaczynamy składać obóz, ale to nie znaczy, że już tego dnia wyjedziemy, gdyż prace demontażowe mogą potrwać nawet kilka dni" - dodała Figura.

Pierwsi przedstawiciele Greenpeace pojawili się tam 12 lutego, zaraz po tym jak wojewoda podlaski wydał pozwolenie na budowę obwodnicy Augustowa, której część ma przebiegać przez cenną przyrodniczo Dolinę Rospudy.

Ekolodzy postawili dwa duże namioty w lesie. Zaczęli mocować liny do drzew, do których mieli się przyczepiać, gdyby doszło do wycinki drzew w Rospudzie. Po kilku dniach przyjechali kolejni ekolodzy, przybywało namiotów i stanowisk z linami na drzewach.

Ekolodzy od początku mówili, że 1 marca wyjadą z doliny, gdyż od tego dnia zaczynają się okresy lęgowe ptaków i prawo zabrania wycinki drzew. Jednak z ostateczną decyzją czekali do środy. Wtedy za ochroną doliny zdecydowanie opowiedział się unijny komisarz ds. środowiska Stavros Dimas.

Figura powiedziała, że zamknięcie obozu nie oznacza, że ekolodzy pozostawią Rospudę bez kontroli. "To nie oznacza, że nie będziemy tutaj obecni. Będziemy pilnowali co się dzieje w sprawie Rospudy" -  powiedziała Figura.

Ekolodzy są przeciwni wariantowi obwodnicy z 500-metrową estakadą przecinającą dolinę Rospudy. Ich zdaniem, lepszy jest wariant przez wieś Chodorki i Janówka. Tej wersji przeciwni są jednak mieszkańcy kilkunastu wsi, w pobliżu których lub przez które prowadziłaby autostrada. Mieszkańcy twierdzą m.in., że wariant popierany przez ekologów doprowadzi do wysiedlenia kilkunastu rodzin z ich domów.

Za obwodnicą w kształcie zatwierdzonym przez władze lokalne i krajowe są w większości mieszkańcy Augustowa, którzy domagają się wyprowadzenia z centrum ich miasta ruchu tirów; rocznie przez Augustów przejeżdża ich ponad milion.

ab, pap