Zdarzenie, do którego doszło 24 marca, zostało ujawnione przez media dopiero po trzech miesiącach. Sprawa dotyczy potrącenia 79-latki, która przechodząc przez parking obok galerii hanglowej przy ul. Jana Pawła II w Sieradzu została uderzona przez auto. – Kierujący samochodem osobowym nie zachował należytej ostrożności i doprowadził od potrącenia kobiety – przekazał w rozmowie z TVN24 asp. sztab. Paweł Chojnowski z sieradzkiej policji. Dodał, że kierowca nie udzielił pomocy kobiecie i odjechał z parkingu. Ta poszła do kościoła, a później opowiedziała o zdarzeniu córce. Wówczas o incydencie zawiadomiono policję.
„Świeciło ostro słońce”
Funkcjonariusze przyjechali na parking, ale nie znaleźli szkła czy elementów karoserii, które umożliwiłyby zidentyfikowanie kierowcy. Zabezpieczyli za to nagranie z monitoringu, dzięki któremu ustalili tożsamość właściciela auta. Okazało się, że tego dnia za kółkiem siedział prezydent miasta, Paweł Osiewała. – Dopiero na komendzie dowiedziałem się, co się stało. Policjanci uświadomili mi, co wydarzyło się na parkingu. Ja tej kobiety po prostu nie widziałem – stwierdził samorządowiec cytowany przez TVN24. Dodał, że „świeciło ostre słońce, a on ma wadę wzroku”. Stwierdził również, że nie potrącił 79-latki, tylko „przejechał bardzo blisko niej”. Argumentował, że być może kobieta potknęła się po tym, jak wystraszyła się z powodu przejeżdżającego blisko samochodu.
Kobieta miała wprawdzie opuchniętą nogę, ale mundurowi ustalili, że obrażenia nie wpłynęły na jej zdrowie dłużej niż siedem dni. W związku z tym zdarzenie potraktowano jako „niezachowanie należytej ostrożności” przez kierowcę i wykroczenie, a Osiewała, który w ostatnich wyborach startował z poparciem PiS-u, otrzymał 300 zł mandatu. – Mogę tylko wyrazić swoje ubolewanie i przeprosić panią, która była uczestnikiem tego zdarzenia. Jest mi bardzo przykro. Nie potrafię dziś w racjonalny sposób wytłumaczyć dlaczego nie widziałem tej osoby – stwierdził prezydent Sieradza w rozmowie z Radiem Łódź.
Czytaj też:
Poseł PiS Tadeusz Cymański przyznał, że dał klapsa niemowlakowi. „Nerwy puściły”