„Obawiam się o swoje życie i zdrowie”. Prezydent Białegostoku o groźbach po Marszu Równości

„Obawiam się o swoje życie i zdrowie”. Prezydent Białegostoku o groźbach po Marszu Równości

Tadeusz Truskolaski
Tadeusz TruskolaskiŹródło:Newspix.pl / TEDI
- Obawiam się o własne życie i zdrowie – przyznaje prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Polityk po wydaniu zgody na przejście Marszu Równości ulicami swojego miasta otrzymywał groźby. Truskolaski odniósł się do pogróżek, które otrzymał m.in. prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak oraz do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

– Daje to najlepszy dowód, że takie szczucie może zostać odebranie jako przyzwolenie na agresję, która może zakończyć się bardzo tragicznie – dodał prezydent Białegostoku.

W czerwcu mężczyzna osadzony w zakładzie karnym napisał list do Jacka Jaśkowiaka. Radził prezydentowi Poznania, by uważnie się rozglądał, bo może go spotkać ten sam los, co zamordowanego prezydenta Gdańska. „Po zabójstwie Pawła Adamowicza ostrzegano mnie, że w czasie kampanii ryzyko ponownego zamachu będzie większe. stwarza do tego sprzyjające warunki. Działa wg sprawdzonych metod z 2015 roku – z tą różnicą, że zamiast uchodźców na celowniku jest LGBT+” – napisał prezydent Poznania w mediach społecznościowych. „Ubolewam, że włączają się w to hierarchowie kościoła, którzy zamiast piętnować nienawiść, dolewają oliwy do ognia” – dodał w dalszej części wpisu na .

facebook

Treść listu z groźbami kierowanymi w stronę prezydenta Poznania ujawniła „Gazeta Wyborcza”. Autor listu groził prezydentowi, a także radził, aby ożenił się z  i zapisał do jego partii. Przekazał także, że dowiedział się z telewizji, że Jaśkowiak wspiera „różne środowiska gejowskie”. – Napisał, że jeżeli prezydent pojawi się na jakimś festynie, to skończy jak prezydent Gdańska. Radził, żeby prezydent uważnie się rozglądał, bo może to być jego ostatni festyn. Trudno nie skojarzyć tego z wydarzeniami z Gdańska z początku tego roku, kiedy zamordowany został prezydent Paweł Adamowicz. Prezydent uznał, że sytuacja jest na tyle poważna, że należy zawiadomić organy ścigania – przekazała w rozmowie z Onetem rzeczniczka prezydenta Joanna Żabierek.

Jacek Jaśkowiak otrzymał propozycję skorzystania z ochrony, ale odmówił. Sprawą zajmuje się poznańska prokuratura. Śledczy poinformowali, że autorem listu jest osoba przebywająca w zakładzie karnym, nie potwierdzili jednak medialnych doniesień, z których wynika, że odsiaduje wyrok za morderstwo.

Czytaj też:
Aleksandra Dulkiewicz składa zawiadomienie na policji. Chodzi o słowa Andrzeja Gwiazdy