Służby ratownicze we wtorek 13 sierpnia wieczorem otrzymały zgłoszenie o tym, że do jeziora w podlaskiej miejscowości Płociczno Tartak wpadł człowiek. Okazało się, że w wodzie znalazł się mężczyzna, który wcześniej płynął łodzią z córką. Na miejsce wysłano ratowników wodno-nurkowych z Suwałk oraz strażaków. – Dodatkowo do wsparcia działań na jeziorze wezwano nurków z Augustowa i strażaków ratowników ze wsi Bryzgiel – powiedział w rozmowie z TVN24 brygadier Kazimierz Golubiewski, zastępca komendanta miejskiego PSP w Suwałkach.
Ciało wyłowiono po dwóch godzinach
Strażacy udzielili pomocy wyziębniętej 7-latce, której udało się uratować. Dziewczynka najpierw złapała się za krawędź wywróconej łódki, a później chwyciła za gałąź. – Dziecko zostało zauważone niedaleko brzegu przez mężczyznę, który zobaczył wywróconą łódkę. Rozpoczęto poszukiwania ojca dziecka. Niestety 34-latek utonął. Jego córka trafiła do szpitala – przekazał rzecznik podlaskich policjantów, nadkomisarz Tomasz Krupa.
Ciało mężczyzny wyłowiono po dwóch godzinach. 34-latek mieszkał w jednej z okolicznych miejscowości. Przyczyny tragicznego wypadku bada policja.
Czytaj też:
Syn byłego posła PO nie żyje. Polityk pożegnał 14-latka we wzruszającym wpisie