Rękoczyny, krzyki i przekleństwa w apartamencie w Zakopanem. „Żonę potraktowały paralizatorem”

Rękoczyny, krzyki i przekleństwa w apartamencie w Zakopanem. „Żonę potraktowały paralizatorem”

Zakopane
ZakopaneŹródło:Fotolia / fatalitychess
Do apartamentu „Tatarzanka” w Zakopanem przyjechało małżeństwo z dwójką dzieci. Gdy turyści zauważyli kilka usterek w mieszkaniu, powiadomili o tym właścicielki. Wtedy zaczęła się awantura.

– To były drobne usterki np. w łazience nie zamykały się drzwi, w kuchni nie działały światła, w pokoju dziecięcym było zbite lustro. Gdy szliśmy spać zauważyliśmy dużą plamę na łóżku – opisał turysta w rozmowie z „Tygodnikiem Podhalańskim”. Mężczyzna skontaktował się w tej sprawie z właścicielkami. W wiadomości zwrotnej miały obarczyć winą za niedogodności turystów.

– Nie minęło 15 minut właścicielki apartamentu weszły do mieszkania. W jednej ręce kamera, w drugiej paralizator – relacjonował poszkodowany turysta. – Paniom się załączył agresor. Zaczęły wyrzucać nasze wszystkie rzeczy spożywcze z lodówki przez okno, nasze walizki zaczęły rzucać za drzwi – dodał. Mężczyzna przekonuje, że kobiety wulgarnie odnosiły się do dzieci, a jego żonę „potraktowały paralizatorem”. Doszło do rękoczynów. Mężczyzna poinformował, że odniósł obrażenia, a jego żona trafiła do szpitala. Prowadząca „Tatarzankę” przekazała, że w wyniku zdarzenia jej „matka ma złamany krąg szyjny”. O sprawie została powiadomiona policja.

Czytaj też:
Krwawy atak na plaży. Sprzedawca trzykrotnie ugodził nożem policjanta

Źródło: Tygodnik Podhalański