„Dziś wspólnie z Krzysztofem Gawkowskim w im. Lewicy poinformowaliśmy podczas konferencji prasowej o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez min. Piebiaka” – przekazała Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa Lewicy. Do postu opublikowanego w mediach społecznościowych zostało dołączone zdjęcie dokumentu złożonego w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście.
„W związku z publikacjami, ujawnionymi w dniu 19 sierpnia 2019 roku przez Onet.pl opisującymi działania wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, (…) zawiadamiam o możliwości popełnienia przez wiceministra sprawiedliwości Łukasz Piebiaka przestępstwa, polegającego na: nielegalnym przetwarzaniu danych osobowych (…), przekroczeniu uprawnień art. 231 Kodeksu karnego” – czytamy w zawiadomieniu.
Co ustalił Onet.pl?
Onet dotarł do osoby, która w porozumieniu z wiceministrem Łukaszem Piebiakiem miała zajmować się internetowym hejtem i rozsyłaniem kompromitujących informacji na temat polskich sędziów. Dziennikarze zaprezentowali screeny z wymienianych w tym temacie wiadomości. Jednym z celów akcji był szef „Iustitii”, największego stowarzyszenia sędziowskiego.
„Pomysł mam taki. Rozesłać to anonimowo do wszystkich oddziałów Iustitii. I do samego zainteresowanego. Gazety odpadają bo brak dowodów. Mam nr do męża kochanki. Jest możliwość skorzystać z bramek internetowych lub z karty sim, ale nie mam jej na kogo zarejestrować. Mogę zagadać z R. (tu pada nazwisko znanego dziennikarza TVP). Może on pogrzebie ale brak źródła i dowodów, trochę kiepsko. Jakie jest Pana zdanie? I czy ogólnie nam coś to da. Czy nam pomoże?” – pytała wiceministra internetowa hejterka.
„Myślę, że da i pomoże. Ważne, żeby się przeszło choćby i po Iustitii z kim mamy do czynienia. Ludzie to rozniosą, a Markiewicz przygaśnie wiedząc co na niego jest. Może Kuba [jak wynika z innych wiadomości, które widzieliśmy, chodzi o Jakuba Iwańca, bliskiego współpracownika wicemin. Piebiaka] miałby pomysł jak to rozpowszechnić, nie zostawiając śladów?” – miał odpowiedzieć Piebiak.
Rozmówczyni polityka czuła, że jej działania są nie tylko nieetyczne, ale mogą mieć też inne konsekwencje. „Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą” – pisała w kontekście tej samej operacji. „Za czynienie dobra nie wsadzamy” – odpisał jej wiceminister sprawiedliwości.
Czytaj też:
Johnson pisze do Tuska w sprawie brexitu. Chce umowy z Unią, ale bez „backstopu”